Po raz pierwszy, od kiedy występują w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli od 1995 roku, siatkarze Zaksy wylecieli poza czołową ósemkę. Tylko raz przez ten czas nie brali udziału w walce o medale. Dziewięć razy byli mistrzami Polski, od 2016 do 2023 r. zawsze grali w finale. Przez ostatnie trzy sezony w fenomenalnym stylu królowali w Lidze Mistrzów.
Zaksa upadała w PlusLidze w ostatnich tygodniach boleśnie. Mimo że do składu wrócili po kontuzjach czy niedyspozycjach wszyscy podstawowi zawodnicy – zresztą to niemal to samo zestawienie, które zdobywało złoto LM rok temu – to jednak bardzo brakowało jakości. Efekt: sześć porażek z rzędu.
– Mieliśmy różne problemy, ale nie jest to żadną wymówką. Zabrakło nam jakości w najważniejszych meczach pod koniec sezonu, umiejętności, szczęścia i trochę czasu. Czasem pracuje się lata, żeby osiągnąć rezultat, a potem, jak coś się przytrafia, trudno to nadrobić w trzy miesiące – skomentował trener Zaksy Adam Swaczyna, który przejmował zespół w styczniu w burzliwym momencie po zwolnieniu poprzednika, Tuomasa Sammelvuo.
Zaksa nie jest sama, jeśli można tak ująć niepowodzenie plusligowe. Również inna znana marka siatkarska – Skra Bełchatów – nie znalazła się w play-off, tyle że już po raz drugi z rzędu. To symboliczny moment obrazujący kryzys wielkich siatkarskich firm ostatniego 20-lecia, które na 22 finały ligowe w XXI wieku zgarnęły 16 tytułów – Skra wygrała 9 razy, a Zaksa 7.
Ważny komunikat Zaksy
Po meczu klub z Opolszczyzny przekazał komunikat, w którym zwrócił się bezpośrednio do kibiców.
„Wszystko, co dobre kiedyś się kończy? Niekoniecznie! Dla nas nic się nie kończy, zamierzamy dalej budować, walczyć i wygrywać, bo do tego zobowiązuje nas dziedzictwo Zaksy. Potknęliśmy się, ale powstaniemy by wrócić jeszcze silniejsi” – napisała Zaksa w mediach społecznościowych.
W przyszłym sezonie ma się w Kędzierzynie zmienić bardzo wiele, począwszy od trenera, a skończywszy na trzonie ekipy siatkarzy. Trzeba pamiętać o wielkich wyczynach, szanować rezultaty z poprzednich lat. Będzie czas, żeby odbudowywać potęgę. Na razie jednak kędzierzynianie muszą dokończyć rozgrywki. W tym sezonie pozostają im do rozegrania już tylko dwa mecze w rywalizacji o dziewiąte lub jedenaste miejsce, w zależności pod tego, na której pozycji ostatecznie wylądują po rundzie zasadniczej.