Gdy spojrzało się na tabelę LN 2023 przed piątkowym spotkaniem Polska – Holandia, można było łatwo wskazać faworyta. Polki zajmowały pierwsze miejsce z sześcioma wygranymi w sześciu starciach, Pomarańczowe były trzecie od końca, bez wygranej w pięciu meczach. To jednak była sytuacja tylko na papierze, w realu okazało się, że przeciwniczki są doskonale dysponowane fizycznie, a u nas brakowało momentami dokładności i pewności – tak wyraźnie widocznych w poprzednich udanych potyczkach czy to z Turcją, czy Serbią, czy Włochami.
Lavarini zmienił skład
W piątek na parkiecie w Hongkongu naszym podstawowym siatkarkom brakowało trochę energii i trener Lavarini ostatecznie zareagował zmianami. Na rozegraniu wstawił Julię Nowicką zamiast Katarzyny Wenerskiej, zeszła bezproduktywna w bloku Agnieszka Korneluk (zero w całym meczu, a tylko 3 reszty zespołu), na boisku pojawiła się też Martyna Czyrniańska. Włoch dał też więcej odpocząć niemiłosiernie eksploatowanej do tej pory Magdzie Stysiak.
W dwóch pierwszych setach Polki wyraźnie traciły dystans do Holenderek i nie były w stanie go odrobić. W trzecim doszło do zaciętej walki na przewagi, w której niewiele zabrakło naszej drużynie do wyrwania wygranej – ostatecznie uległy 26:28, a decydowały pojedyncze zagrania i nieco więcej szczęścia po stronie doskonale broniących Pomarańczowych.
Każdy mecz przegrany przez nasze dziewczyny z niżej sklasyfikowanym w rankingu światowym rywalem (Polska – 8., Holandia – 13.) oznacza stratę kilkunastu punktów. Rezultat meczu z Holandią nie zmieni jednak naszej pozycji w klasyfikacji.
Trener Lavarini w wywiadzie dla „Super Expressu” niedawno przestrzegał, że z jednej strony ważne jest liczenie punktów rankingowych, ale nie można myśleć jedynie o tym. Przewidywał, że mogą się pojawić przeszkody.
Selekcjoner: Porażki są częścią gry
– Nie dam się ponieść szaleństwu sumowania każdego punkciku rankingowego – mówił nam włoski selekcjoner. – Jednak będę chciał na każdym kroku podkreślać wobec siatkarek i kibiców wagę rankingu i każdego spotkania reprezentacji Polski. Nie możemy się oczywiście zatracić w myśleniu wyłącznie o miejscu na liście światowej, a porażki są częścią gry. Czasem nasza forma nie będzie wybitna, a po drodze mogą się zdarzyć choćby kontuzje, co zresztą już nam się przytrafiło. Wzloty i upadki są najzupełniej naturalne, musimy je tylko możliwie najmocniej ograniczyć – dodał Lavarini.
W sobotę 17 czerwca nasza drużyna kończy zmagania w Hongkongu trudnym meczem z Chinkami (godz. 14.30 polskiego czasu).