W łódzkim domu Jana Tomaszewskiego aż roi się od pamiątek piłkarskich. Nawet dywan w dużym pokoju przypomina boisko, są linie i oznaczenia. Na głównym miejscu stoi laptop, z którego łączy się na wywiady z „Super Expressem”, emitowane na kanale „Super Express Sport” na YouTube. Widać, że „Człowiek, który zatrzymał Anglię” żyje futbolem dzień i noc. W piwnicy znajduje się natomiast, jak to mówi Tomaszewski, „sportowy barek”.
Tak mieszka Jan Tomaszewski. Imponująca kolekcja alkoholi
- To taki mój kącik – opowiada nam Tomaszewski. - Większą część pamiątek oddałem córce (Małgorzata Tomaszewska, prezenterka TVP – red.), ale niektóre tu zostały. Jednak najważniejszym punktem jest bar. Jak byłem w jakimś kraju to nie interesował mnie alkohol, tylko kształt butelki. Mam butelkę w kształcie wieży Eiffla, mam w kształcie szabli, którą przywiozłem z Gruzji. Z Meksyku mam natomiast butelkę ze skorpionem. Wszystko to przywoziłem przy okazji wyjazdów meczowych. Teraz to żadna atrakcja, bo wszystko można kupić w sklepie, ale kiedyś to były eksponaty. Mam ponad 300 takich butelek. Nic z tego nie piję, żadnej butelki nie otworzyłem. Ja piję delikatnie, tylko wino z wodą – zaznacza Tomaszewski.
Legendarny bramkarz długo prezentuje nam swoje najciekawsze okazy. Niektóre z nich, choć dotknięte wyraźnie zębem czasu, wciąż prezentują się doskonale. Nie brakuje również czysto sportowych pamiątek. Na ścianie wisi słynne zdjęcie z Wembley, na którym Tomaszewski celebruje zwycięski remis z Anglią. Są znaczki pocztowe z wizerunkiem Pana Jana, są rewelacyjne karykatury z jego podobieństwem. Są również pozostałości po politycznej karierze Tomaszewskiego (był posłem na Sejm VII kadencji).
- Czy mógłbym wrócić do polityki? Nie, nie ciągnie mnie do niej, choć polityka mnie nie sparzyła. Miałem swoje zdanie i je przekazywałem. A że to się komuś nie podobało, to już nie mój problem. Jak mnie wzięli do polityki, to mówiłem swoje zdanie i tyle – podkreśla Tomaszewski, który równie stanowczy jest komentując sportowe wydarzenia.
- Nie mam twittera i mediów społecznościowych, ale odpowiadam na pytania dziennikarzy i kibiców za pośrednictwem „Super Expressu”. Mogę mieć swoje zdanie czy nie? Żyjemy w demokratycznym kraju i każdy może mnie skrytykować, a potem możemy polemizować – kończy Tomaszewski.