W pierwszej połowie reprezentacja Polski grała tak, że oczy się cieszyły. Biało-czerwoni nie oddawali pola Portugalczykom, a z kolei ataki gospodarzy w większości się nie udawały. Ale po przerwie to była katastrofa.
Jan Tomaszewski: Nikt nie robi treningu na dwie godziny!
- Mecz był dobry do 45. minuty – zaznacza Jan Tomaszewski. - Zagrali tak jak z Chorwacją, jedyną dziewiątką i mieli równowagę w drugiej linii. Ale też czytałem, że trening przedmeczowy trwał ponad dwie godziny. Ja myślałem, żeście się dziennikarze pomylili. Ludzie, nikt nie robi treningu przed meczem na dwie godziny! Nawet jak się stoi na tym boisku, to jest po prostu znużenie - podkreśla.
- Michał Probierz mówił o tym, że powołał 30 zawodników, żeby robić roszady. Po pierwsze, jak się powołuje zawodników, to trzeba sprawdzić, czy nie są kontuzjowani. Po drugie, jak są kontuzjowani, to czy mają przyjechać, czy nie mają? Lewandowski nie przyjechał. Doktor mówi, że go widział, ale chyba przez Skype'a widział, że on jest przemęczony – dodaje Tomaszewski.
Druga połowa zaczęła się od huraganowych ataków Portugalczyków. Widać było, że są mocno podenerwowani sytuacją na boisku. Polacy ograniczali się raczej do wybijania piłki.
- I cóż, zaczęła się druga połowa – kontynuuje Tomaszewski. - Od początku drugiej połowy piłkarze jak drzewa, umierali stojąc. Po prostu nasi nie istnieli, dali z siebie wszystko w pierwszej połowie, a w drugiej już nie mieli sił. Portugalczycy od początku narzucili swoje tempo, nie jakieś nadzwyczajne, po prostu grali swoje i nas tłamsili – podkreśla Tomaszewski, który ma kilka pytań do selekcjonera i wymowny apel.
- Panie trenerze, to gramy dwoma dziewiątkami czy jedną? Jak było 0:2, to zaczęliśmy grać dwoma, tak? A jak 0:3, to spróbujmy jedną? Nie ma tutaj żadnej logiki. Tak samo jak nie ma logiki w tym, że przed meczem trening trwa dwie godziny. Jak są stałe fragmenty gry, to się robi na świetlicy przy kawce. Michał, apeluję do ciebie. Jeśli możesz, rób jak najkrótsze treningi, dynamiczne, ale bardzo krótkie. I po co zamykasz te treningi? Co tutaj ukrywać? Kogo ukrywać? Po prostu trzeba dynamicznie trenować te 20-30 minut. Michał musi się zastanowić, przez te trzy dni praktycznie odpuścić, żeby chłopcy mieli świeżość. Oni w tej chwili są jak zbity pies – dodaje.
Kompromitacją był nie tylko wynik, ale też sytuacja z Karolem Świderskim. Był poproszony przez sztab, ale okazało się, że… nie jest wpisany do protokołu! Ostatecznie na boisko wszedł Adam Buksa.
- Niech pan nie mówi, że kompromitacja. Jedna z kolejnych kompromitacji. To było to, co na początku powiedziałem, jakieś Pernambuco, jakaś pipidówa. A to Liga Narodów! Przecież za każdy mecz tu się płaci pieniądze. UEFA płaci ogromne pieniądze. Jeśli to jest prawda, no to kolejna kompromitacja – grzmi Tomaszewski.
Robert Lewandowski kontuzjowany, Michał Probierz reaguje. Jest decyzja selekcjonera, wszystko jasne