Początek sezonu w wykonaniu Williamsa jest fatalny. Zarówno Kubica, jak i George Russell nie mają nawet szans, aby nawiązać walkę z środkiem stawki. O walce o punkty nie ma nawet co marzyć. Z zapowiedzi szefowej ekipy z Grove wynikało, że sytuacja ma się pomału poprawiać. Pewne tego symptomy mogliśmy zobaczyć podczas pierwszego treningu przed GP Hiszpanii.
Wówczas strata Kubicy i Williamsa do innych zespołów nie była tak ogromna, jak miał oto miejsce jeszcze kilkanaście dni temu. Polak zakończył sesję przed swoim młodszym kolegą i do najszybszego Valtteriego Bottasa stracił blisko 3 sekundy. Podczas drugiej sesji treningowej znów wyglądało to zdecydowanie słabiej, bo Kubica był ostatni ze stratą prawie 3,5 sekundy.
Nie to było jednak najgorsze. Polak przejechał najmniej okrążeń z całej stawki, bo miał problemy z bolidem. Znaczną część sesji spędził u mechaników. Krakowianin miał kłopoty z jednostką napędową. Na tor wrócił dopiero pod sam koniec treningu. - Nic poważnego raczej się nie stało. Zachowawczo musieliśmy wymienić jedną części i wszystko powinno być już dobrze - powiedział Polak w rozmowie z Eleven Sports tuż po treningu. Ponownie nie miał powodów do optymizmu. - W porównaniu z wyścigiem w Baku zmieniło się niewiele. Główny problem nadal istnieje i nie zdołaliśmy go wyeliminować - przyznał.