Żużlowe Grand Prix Polski: Zmarzlik na podium, zwycięstwo dla Iversena

Choć żużel może nie jest w Polsce sportem narodowym, to rozgrywane w naszym kraju Grand Prix zawsze budzą ogromne zainteresowanie i emocje. Nie inaczej było tym razem, bo z trybun Motoareny w Toruniu zmagania śledził komplet publiczności. Kibice mieli nadzieję na dobry występ Polaków i chyba nie mogą czuć się zawiedzeni. W półfinałach oglądaliśmy dwóch biało-czerwonych - Bartosza Zmarzlika i Piotra Pawlickiego - a do finału dojechał pierwszy z nich. Ostatecznie zajął w nim trzecie miejsce, i choć zapewne drobny niedosyt jest, to jednak fani byli z jego występu zadowoleni.

Drugie miejsce zajął Amerykanin Greg Hancock, który jednocześnie stał się liderem całego cyklu Grand Prix. Jak sam jednak powiedział po zawodach nie cieszą go okoliczności, w jakich się to stało, bo do szpitala po bardzo niebezpiecznie wyglądającym wypadku został odwieziony Jason Doyle, który wcześniej przewodził klasyfikacji generalnej. W trzecim biegu on i Chris Harris przy pełnej prędkości wpadli w bandy osłaniające tor. Temu drugiemu nic się nie stało, ale u Australijczyka podejrzewano uraz barku i ręki i oczywiste było, że nie dokończy on zawodów.

Grand Prix wygrał zaś Duńczyk Niels Kristian Iversen, który w finale efektowną szarżą minął Hancocka. Czwarte miejsce zgarnął z kolei Słoweniec Matej Zagar.