Mateusz Masternak wrócił do ringu po kilkumiesięcznej nieobecności, walcząc z Siergiejem Radczenką. W przeszłości Ukrainiec sprawił duże kłopoty Krzysztofowi Głowackiemu, Adamowi Balskiemu i ostatnio Arturowi Szpilce.
"Master" od początku do końca kontrolował to, co działo się w ringu. Nie pozwolił rywalowi, by ten złapał wiatr w żagle. Sędziowie nie mieli więc wątpliwości, kto był lepszy. Punktowali 80:71, 79:72, 80:71 na korzyść Masternaka. "Brawo Mateusz Masternak. Pokazałeś jak to się powinno zrobić" - ocenił postawę zwycięzcy Szpilka.
Co dalej? Masternak bierze udział w turnieju kwalifikacyjnym do IO w Tokio, jednak nie wiadomo, kiedy rywalizacja zostanie wznowiona. Sam zainteresowany nie ukrywał, że w związku z niepewną sytuacją z koronawirusem, rozważa powrót na zawodowstwo. - To nie jest tak, że na siłę chcemy go zatrzymać, ale oczywiście chcemy stworzyć mu dogodne warunki, żeby został przy boksie olimpijskim. Ja osobiście bardzo bym chciał, żeby został. Chcemy, żeby miał komfort finansowy, psychiczny i by miał odpowiednie zaplecze. Myślę, że ma odpowiednią gażę i będzie zadowolony - powiedział prezes PZB Grzegorz Nowaczek w rozmowie z "Super Expressem".
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj