Na gali ACA 107 obejrzeliśmy esencję MMA. W walce Aleksander Jemieljanienko - Magomed Ismaiłow było wszystko. Efektowne akcje, brutalne ciosy, mnóstwo krwi i niespodziewane zakończenie. Przed rozpoczęciem starcia zdecydowanym faworytem pozostawał Jemieljanienko. Brat legendarnego Fiodora miał passę sześciu lat bez porażki w klatce, a rywala mogły dodatkowo straszyć potężne gabaryty. Faworyzowany gladiator waży aż o 20 kilogramów więcej od Ismaiłowa. Znacznie gorzej zbudowany zawodnik podszedł jednak do sprawy na poważnie i taktycznie rozpracował rywala.
Artur Szpilka coraz bliżej startów w MMA?! Może trafić do FAME MMA
Od samego początku krwawego starcia Magomed Ismaiłow wypracowywał przewagę. Obijał całe ciało potężnego przeciwnika. Hart ducha nie pozwalał jednak Jemieljanience na poddanie się. W trzeciej rundzie starcie musiał przerwać już sędzia, gdy na głowę faworyzowanego wojownika spadła lawina ciosów, a jego twarz zalała niesłychana ilość krwi.
Mamed Khalidov: Jestem spełniony w MMA, ale... [WIDEO]
Po piorunującym zwycięstwie Magomed Ismaiłow nie ukrywał wielkiej radości. Nie dość, że wygrał niespodziewanie i przerwał passę rywala, to sam przedłużył swoją. Dla niego triumf okazał się już dziesiątym z rzędu i powoli wyrasta na wielką gwiazdę europejskiego MMA.