Piotr Hallmann zmasakrowany po FAME 24. Dwie walki odcisnęły piętno
FAME 24 zapowiadał się niezwykle emocjonująco, ale organizatorzy chyba nie do końca mieli na myśli takie emocje, jakie towarzyszyły gali. Wielu fanów było zniesmaczonych, ponieważ arena walk przypominająca basen wprowadziła dużo zamieszania w zasadach, co przełożyło się na mnóstwo niejasności. Najgłośniejszą była ta, w której Denis Labryga pokonał Michała Pasternaka przez nokaut, ale ostatecznie jego cios został uznany za faul i zawodnik został zdyskwalifikowany. Sam Pasternak nawet mówił po walce, że takie zwycięstwa on nie uznaje i chce dać Labrydze rewanż. Trudno jednak powiedzieć, że gala nie była ciekawa, a kibice mogli zastanawiać się, jak w turnieju zaprezentuje się były zawodnik największej organizacji MMA na świecie, Piotr Hallmann. Weryfikacja nie przeszła jednak dość pomyślnie.
Hallmann ma za sobą bogatą przeszłość w mieszanych sztukach walki. Na początku kariery walczył w wielu organizacjach w Polsce i na świecie – toczył walki też w Niemczech, Finlandii, Irlandii, Słowenii czy... Jordanii. W 2013 roku trafił do UFC i wygrał debiutancką walkę z Francisco Trinaldo. Następnie przegrał z Alem Iaquintą, a później znów wygrał, tym razem z Yvesem Edwaradsem. Niestety, w kolejnych trzech walkach poniósł trzy porażki i na tym, w 2015 roku, zakończył karierę w UFC. Później toczył walki w FEN czy ACB, a po raz ostatni walczył z Damianem Lapilusem na Boxing Night 14 w 2018 roku. Powrót do „klatki” (na FAME 24 był to akurat basem) nie był dla niego zbyt pomyślny.
Hallmann w pierwszej walce turniejowej przegrał na punkty z Denisem Załęckim. Później mógł wystąpić jednak w półfinale, ponieważ Załęcki odniósł kontuzję nogi. Niestety dla Hallmanna, również Gracjan Szadziński okazał się dla niego zbyt mocny. Dwie walki odcisnęły mocne piętno na twarzy byłego zawodnika UFC, co pokazało FAME MMA na swoim profilu w mediach społecznościowych. Porównanie zobaczycie w poście poniżej: