Piątkowa gala MMA-VIP zorganizowana przez Marcina Najmana była już trzecią, za przygotowaniem której stał "El Testosteron". Tym razem Marcin Najman stoczył walkę zwycięską - na jego drodze stanął Ryszard "Szczena" Dąbrowskim i bardzo szybko częstochowianin pokazał, że jest znacznie lepszym wojownikiem. Powalił swojego rywala i kilkoma mocnymi ciosami sprawił, że pojedynek trzeba było przerwać i uznać zwycięstwo byłego zawodnika m.in. FAME MMA.
ZOBACZ TEŻ: Tak Mariusz Pudzianowski spędza Wszystkich Świętych. Jest w zdecydowanej mniejszości
Jak się jednak okazuje, Dąbrowski walczył... nietrzeźwy. Sam przyznał to już po zakończeniu całego wydarzenia. "Szczena" udzielił wywiadu kanałowi "Pajda". I w swoim komentarzu był do bólu szczery. - Ja przyjechałem tutaj wczoraj czy przedwczoraj, już dokładnie nie pamiętam. Dałem sobie w palnik, bo taką miałem ochotę i przynajmniej szanuję federację za to, że nikt mi nie zarzucił, że byłem pijany na gali, bo byłem - wyznał Dąbrowski po tym jak przegrał z Najmanem.
ZOBACZ TEŻ: UFC 267. Wzruszający gest sąsiadów dla Jana Błachowicza po porażce. Piękna niespodzianka
Walki w takich okolicznościach z pewnością nie spodziewał się "El Testosteron", ale koniec końców wykonał swoje zadanie i pokonał "Szczenę". Powyższy komnetarz Ryszarda Dąbrowskiego odbił się jednak szerokim echem. Niektórzy uważają, że nie powinno dojść do walki, gdy jeden z zawodnik jest nie do końca trzeźwy. Z drugiej strony jednak to właśnie "Szczena" sam podjął taką decyzję i nie zachował odpowiedniej rozwagi...