Niedzielny wieczór przyniósł prawdziwy wstrząs w reprezentacji Polski. Pełniący obowiązki kapitana od 2014 roku Robert Lewandowski został pozbawiony opaski przez Michała Probierza. Spekulowano o tym od początku trwającego zgrupowania, na którym zabrakło piłkarza FC Barcelona, ale decyzja niespodziewanie zapadła dwa dni przed meczem z Finlandią. I okazała się brzemienna w skutkach, bo Lewandowski po chwili ogłosił oficjalnie, że rezygnuje z gry w reprezentacji, dopóki selekcjonerem będzie Probierz.
"Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" - napisał w mediach społecznościowych były już kapitan. Ta decyzja rozpętała prawdziwą burzę, a kilkanaście godzin później Lewandowski postanowił wytłumaczyć powody swojej decyzji w rozmowie z Dariuszem Faronem z WP SportoweFakty.
Robert Lewandowski tłumaczy się po rezygnacji z reprezentacji Polski
- To nie tak, że nagle obraziłem się na kadrę. Zawsze dawałem jej wszystko. Jednocześnie bardzo boli mnie to, co się stało. Nie chodzi o samo zabranie mi opaski, ale o to, jak zostało mi to zakomunikowane - powiedział w szczerej rozmowie z WP SportoweFakty Lewandowski.
- Mam wrażenie, że trener ugiął się pod presją mediów. Złamał nasze ustalenia i dlatego jestem zaskoczony jego postawą - wyjaśnił "Lewy", nawiązując do swoich słów o "utracie zaufania do selekcjonera". Potwierdzałoby to wersję, że ustalił z Probierzem swoją absencję na czerwcowym zgrupowaniu. Piłkarz zdradził też kulisy niedzielnej rozmowy.
Anna Lewandowska reaguje na decyzję męża. Fani mogą poczuć się zmieszani tym, co zobaczyli
- Dostałem z zaskoczenia telefon od trenera Michała Probierza z informacją, że podjął decyzję o odebraniu mi opaski. W ogóle nie byłem na to przygotowany, usypiałem dzieci. Rozmowa trwała kilka minut. Nawet nie miałem czasu poinformować rodziny czy porozmawiać z kimkolwiek o tym, co się wydarzyło, bo po kilku chwilach ukazał się komunikat na stronie PZPN-u. Sposób, w jaki zostało mi to zakomunikowane, naprawdę jest dla mnie zaskakujący - wyznał Lewandowski.
