W co-main evencie KSW 74 Damian Janikowski skrzyżował rękawice z Tomem Breesem. Dla Anglika był to debiut w polskiej organizacji mieszanych sztuk walki, natomiast medalista olimpijski wrócił po półrocznej przerwie. W pierwszej rundzie Janikowski próbował trafić przeciwnika mocnymi sierpowymi, ale walka wyglądała na wyrównaną. Zmieniło się to w drugim starciu.
Wielkie kontrowersje na KSW 74! Damian Janikowski wściekły na werdykt sędziego, szokująca prośba
Szef KSW ostro o Janikowskim. Padły mocne słowa
Breese zdołał sprowadzić przeciwnika do parteru, a także zapiąć gilotynę. W pewnym momencie sędzia Tomasz Bronder zbliżył się do zawodników i złapał za rękę Janikowskiego, aby sprawdzić, czy ten nie stracił przytomności przez duszenie. Niemal w tym samym momencie Polak klepnął w plecy przeciwnika, co w "języku" MMA oznacza poddanie.
Walka Pudzianowski vs Khalidov na KSW?! Łukasz „Juras” Jurkowski rozwiewa wątpliwości swoim wpisem
Dlatego też arbiter zdecydował się na przerwanie pojedynku. Janikowski był jednak mocno zaskoczony tym faktem, bo jak twierdził, nie "odklepywał" i byłby w stanie kontynuować walkę. Zareagował również na gwizdy, które pojawiły się po werdykcie. - Nie możecie wygwizdywać Breese'a, bo on się bił. On niczego nie widział. Gwizdać możecie na sędziego i bardzo proszę federację, by więcej nie prowadził mojej walki - powiedział Janikowski w klatce.
W rozmowie z portalem WP SportoweFakty słowa zawodnika skomentował współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski. - Tam była konwersacja między nimi. To, jak tłumaczył Damian kolejność klepnięć, okejek itd., jest dyskusyjne, a na pewno bezdyskusyjna jest sprawa, że nie mówi się w poważnej organizacji do publiczności, że "powinniście wygwizdać sędziego". Tak się po prostu nie robi. To jest zawodnik z historią w sportach olimpijskich i akurat za to powinien się wstydzić - ocenił dość stanowczo Kawulski.