Wielki cios dla FAME MMA! To już oficjalne
FAME MMA umacnia swoją pozycję w świecie freak-fightów. Gdy mogło wydawać się, że organizacje tego typu zaczną mieć problem z przyciągnięciem kolejnych widzów z powodu wyczerpującej się formuły, to wspomniana organizacja zdaje się tylko rosnąć w siłę. Nie zaszkodziła jej nawet kolejna afera wokół Michała "Boxdela" Barona, jednego ze współzałożycieli organizacji. Obecnie jest ona w stanie płacić ogromne gaże takim zawodnikom ze świata sportu jak Tomasz Adamek, przyciągać celebrytów pokroju Filipa Chajzera (który ostatecznie nie wystąpił), a także mogą pozwolić sobie na... rezygnację z gwiazd sportu pokroju Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, którego walkę odwołali z powodu niepojawienia się pięściarza na konferencji przed walką. Do tego FAME MMA zdołało zorganizować galę FAME 22 na PGE Narodowym, gdzie miejsce mają tak największe wydarzenia sportowe czy kulturalne. Wszystko wskazuje jednak na to, że była to pierwsza i ostatnia gala freak-fightowa na stadionie narodowym.
Taazy wraca do FAME! Piekielnie mocne zestawienie na karcie walk FAME 23
Zobacz zdjęcia z gale FAME 22 na PGE Narodowym w galerii poniżej
Jak podała organizacja pożytku publicznego zrzeszająca mieszkańców Warszawy „Miasto jest nasze”, powołując się na zarządcę PGE Narodowego, na obiekcie tym w 2025 roku nie ma szans na zorganizowanie żadnej gali freak-fightowej. – Wspólna presja ma sens! Po tegorocznej gali Fame MMA, która zakończyła się o 1:32, wysłaliście sporo skarg do zarządcy PGE Narodowy i służb ws. skandalicznie przedłużającej się i głośnej imprezy. My również z poziomu samorządowego wraz z radną miejską Martą Szczepańską, naszym radnym dzielnicy Praga-Południe Robertem Migasem, radną dzielnicy Dorotą Spyrką (Razem), radnymi osiedla Kubą Czajkowskim i Aleksandrą Lelito wystosowaliśmy list do PGE, by takie imprezy się nie odbywały ze względu na porę jak i charakter, który naszym zdaniem nie pasuje do obiektów "Narodowych" z nazwy. Zarządca obiektu PGE Narodowy na spotkaniu z naszymi przedstawicielami powiedział, że w 2025 Fame MMA się nie odbędzie i to jest dobra wiadomość! – czytamy w komunikacie na profilu facebookowym organizacji „Miasto jest nasze”.
Sławomir Nitras może się cieszyć, błyskawiczny komentarz FAME
Warto przypomnieć, że przeciwny takim wydarzeniom jest m.in. minister sportu i turystyki. – Jak się dowiedziałem, że taka gala jest na Stadionie Narodowym, to poprosiłem, żeby to było ostatnie takie wydarzenie tam. To jest miejsce święte, a nie takie, w którym jeden człowiek drugiemu kolanem rozbija nos. Jako że ten obiekt mi podlega, nie chcę, żeby tam odbywały się tego typu przedsięwzięcia. To jest moja prośba do zarządzających stadionem. To może jest gala dochodowa, ale to nie o to chodzi – powiedział Sławomir Nitras. Niewykluczone, że to właśnie jego prośby przyczyniły się do takiej decyzji zarządcy obiektu.
FAME MMA bardzo szybko skomentowało całą sytuację i... wykpiło narrację organizacji "Miasto jest nasze" o sukcesie w ich presji. Wszystko dlatego, że jak napisała federacja, wcale nie planowano kolejnej gali na PGE Narodowym w 2025 roku. – Trochę polecieliście teraz. Miejsca organizacji gal planujemy z dużym wyprzedzeniem. W 2025 r. gala nie odbędzie się na PGE Narodowym, ponieważ wybraliśmy inne obiekty i nie było żadnych rozmów z operatorem PGE Narodowego. Wasza presja była zatem wywierana na coś urojonego – nie gryziono się w język w komentarzu federacji pod postem "MJN" na Instagramie.