Decydujące dni dla Kamila Stocha. Małysz zapowiada brak taryfy ulgowej
Ostatnie dwa sezony w skokach narciarskich są niezwykle bolesne dla polskich kibiców. Jeszcze niedawno nasi zawodnicy należeli do ścisłej czołówki, teraz cieszymy się, jeśli któryś z nich znajdzie się w czołowej dziesiątce, a najczęściej jest to Paweł Wąsek, po którym raczej nikt nie oczekiwał, że będzie liderem kadry. Wciąż z dużymi problemami zmaga się Kamil Stoch, który przed sezonem postanowił nawet postawić na indywidualnego trenera, którym został Michal Doleżal – to pod wodzą Czecha „Rakieta z Zębu” odnosiła ostatnie sukcesy w Pucharze Świata. Stoch nie pojawił się na zawodach najważniejszego cyklu w skokach narciarskich w Willingen i Lake Placid, ale wystąpi w Sapporo i będzie to występ niezwykle dla niego ważny.
Polski skoczek przeżył ogromną tragedię. Wciąż nie może się pozbierać, jego słowa chwytają za serce
Kamil Stoch miejsce w kadrze na Sapporo miał już zapewnione dużo wcześniej – Thomas Thurnbichler zapowiedział, że właśnie tam nasz mistrz będzie miał ostatnią okazję, by wywalczyć prawo wyjazdu na mistrzostwa świata w Trondheim. Takie podejście, że nikt nie pojedzie za zasługi, a za aktualną formę, potwierdza Adam Małysz. W programie „Misja sport” Onetu prowadząca Aldona Marciniak zapytała, czy Stoch powinien pojechać na MŚ w skokach narciarskich ze względu na swoje wcześniejsze sukcesy. Prezes PZN odpowiedział wprost. – Przede wszystkim Kamil powinien się zakwalifikować. Bez dwóch zdań, pojadą po prostu ci, co są najlepsi. Jedyną dziką kartę ma Piotr Żyła, który jest obecnie mistrzem świata na średniej skoczni i z tego względu przysługuje mu ten start. Jeśli chodzi o zawodników, którzy mają jechać na mistrzostwa świata, to mają to być najlepsi zawodnicy – podkreślił Małysz.
Adam Małysz rozpętał wielką burzę. Nie wytrzymał. Czeka go teraz poważna rozmowa