Prezesura Małysza zaczęła się od szybkich sukcesów polskich skoczków pod wodzą Thomasa Thurnbichlera. Nowa głowa PZN może cieszyć się wraz z kibicami formą Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, do których powoli doszlusowuje Kamil Stoch. Już niedługo, tradycyjnie po świętach Bożego Narodzenia, rozpocznie się pierwsza ważna impreza tego sezonu - Turniej Czterech Skoczni. Polacy są w gronie głównych faworytów do zwycięstwa, ale "Orzeł z Wisły" ma też powody do zmartwienia. Te dotyczą m.in. sytuacji w skokach narciarskich kobiet. Ostatnio do przestrzeni publicznej trafiły informacje o konflikcie polskich skoczkiń wewnątrz drużyny, a podczas mistrzostw Polski odwołano rywalizację kobiet ze względu na zaledwie cztery zgłoszenia! Sytuacja w reprezentacji Szczepana Kupczaka jest naprawdę trudna, a oliwy do ognia dolał sam Małysz. Spadła na niego za to krytyka, na którą odpowiedział jeszcze przed Wigilią.
Adam Małysz nie zamierza się kajać. Prezes PZN odpowiedział na krytykę
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o słowach 45-latka dotyczących polskich skoczkiń. Prezes PZN wypalił, że "często w mediach słychać, że jakaś polska skoczkini zakończyła karierę. Tyle że kończyć karierę może ten, kto ją miał. Jeśli ktoś nawet kariery nie rozpoczął, może mówić o przygodzie ze skokami". Wiele osób uznało, że tak ostra opinia z ust przełożonego jest nie na miejscu, a cała sytuacja tylko się zaogniła. Małysz odniósł się do zamieszania w rozmowie z Filipem Kołodziejskim z TVP Sport.
- Nigdy nie żałuję swoich wypowiedzi. Wszyscy myśleli podobnie, każdy bał się o tym powiedzieć. Jestem osobą, która mówi to, co myśli. Nikomu krzywdy nie zrobiłem. Pokazałem jedynie, jak skoki kobiet w Polsce wyglądają od środka. Nie jest dobrze. Było już parę rozmów z dziewczynami i trenerami. Tonujemy jednak emocje. Mamy plany na przyszłość. Chcemy je zrealizować. Próbowaliśmy już wszystkiego, co jest możliwe. Nadal nie wychodzi. Trzeba jednak pamiętać, że zmian nie wdrożymy na szybko w trakcie jednego sezonu. Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi - wyjaśnił legendarny skoczek. Poniżej zobaczysz, jak wyrosła córka Małysza, Karolina: