Od kiedy Stefan Horngacher objął w 2016 r. polską reprezentację, tak słabego sezonu jeszcze nie było. Zresztą polscy skoczkowie ostatniej zimy ledwo pobili wynik z fatalnego sezonu 2015/16, po którym pożegnano się z Łukaszem Kruczkiem. Wówczas Biało-Czerwoni zgromadzili w Pucharze Narodów 2154 punkty i podobnie jak za Michala Doleżala zajęli w nim 6. miejsce. Czech doprowadził drużynę do 2321 punktów, a Polacy wyraźnie odstawali od innych topowych nacji. W żadnym konkursie drużynowym nie stanęli na podium, a na igrzyskach olimpijskich i podczas mistrzostw świata w lotach stanowili tło dla rywalizacji o medale. Jedynie kilka indywidualnych występów przyniosło kibicom radość. Najpiękniejszym momentem sezonu był brązowy medal olimpijski Dawida Kubackiego, a dwukrotnie o upragniony medal otarł się Kamil Stoch (6. na skoczni normalnej i 4. na dużym obiekcie). W zawodach Pucharu Świata "Orzeł z Zębu" jedynie raz był na podium i to jeszcze w grudniu w Klingenthal, a później dwukrotnie osiągnął to Piotr Żyła - w Lahti i Oberstdorfie. Polski Związek Narciarski postanowił rozstać się z Doleżalem, na którego spadła ogromna krytyka. Już po sezonie Kubacki zdradził, co prawdopodobnie doprowadziło do słabych wyników!
Kubacki ujawnił błąd Doleżala. Trudno w to uwierzyć!
Medal Kubackiego można rozpatrywać w kategorii niespodzianki, gdyż nawet w Pekinie lepiej wyglądali Kamil Stoch i Piotr Żyła. W całym sezonie zajął dopiero 27. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ i zdobył tylko 231 punktów. Znaczną część dorobku wywalczył w końcówce sezonu, już po igrzyskach. Mimo to, jego najlepszym wynikiem w konkursie było 7. miejsce, które zajął dwukrotnie. Od IO wyraźnie poprawił formę, bowiem wcześniej miał problemy z wejściem do drugiej serii. Po powrocie z Planicy, gdzie na zakończenie zimy był najlepszym z Polaków, wziął udział w specjalnej ceremonii, po której zaskoczył wyznaniem ws. słabszej formy.
Prawdziwa praca Adama Małysza niesamowicie cię zaskoczy! Ile on się napocił, żeby wykonać zlecenia
W galerii poniżej poznasz Dawida Kubackiego z najmłodszych lat!
- Błędy są i po naszej stronie, zawodników, bo w wielu przypadkach mogliśmy lepiej pracować. Także sztab na pewno w wielu elementach mógł zrobić coś inaczej, a wtedy praca mogła przynosić inne efekty - rozpoczął rozmowę z Dariuszem Chrabałowskim i Michałem Skibą. - Złożyło się też na to zamieszanie z kombinezonami na początku sezonu, które było chyba punktem zapalnym wszystkiego. W tych, które mieliśmy dopracowane wcześniej, nie pozwolono nam skakać. Zaczęliśmy je zmieniać, a one nie działały tak jak trzeba - dodał Kubacki, po czym zdradził najważniejszy szczegół.
- Trener powiedział, żeby szukać zmian w technice. A jak się zaczyna mieszać, to bardzo szybko można stracić to, co się wypracowało. A wrócić do poprzedniego jest niełatwo - wyznał brązowy medalista z Pekinu. Jego słowa mają sporo sensu, gdyż powrót do formy polskich skoczków nastąpił wraz z wykorzystaniem limonkowych kombinezonów, które pojawiły się w Willingen, tuż przed igrzyskami. Po wyznaniu Kubackiego wydaje się, że Doleżal mógł zbyt pochopnie ingerować w technikę zawodników, która przecież przynosiła im wielkie sukcesy przez ostatnich 5 lat.