Kiedyś Tajner i Małysz tworzyli legendarny duet na skoczni, a od kilku lat współpracowali w strukturach PZN. Były trener 44-latka przez ponad szesnaście lat zarządzał federacją, jednak jego rola dobiegła końca. Schedę po 68-latku przejął dotychczasowy dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej, który przejmie sporo nowych obowiązków. Mimo to, miał on ogromne poparcie środowiska, które nie wystawiło żadnego kontrkandydata i niemal jednomyślnie przyznało Małyszowi mandat prezesa. Jeden z najlepszych skoczków w historii długo wahał się nad startem w wyborach, ale ostatecznie dał się namówić i to właśnie on będzie decydował o kształcie sportów zimowych w Polsce w najbliższych latach. Nakłaniano go z wielu stron, ale najbliżsi nie byli optymistami. "Orzeł z Wisły" zdradził, że żona i córka odradzały mu prezesurę.
Wielkie święto w rodzinie Apoloniusza Tajnera. Jego syn wziął ślub. Piękne zdjęcia z uroczystości
Izabela i Karolina Małysz miały spore obawy. Wszystko przez prezesurę Adama
Od dłuższego czasu było wiadomo, że 39-krotny zwycięzca zawodów PŚ jest jedynym kandydatem na nowego prezesa PZN. Jednak dopiero 25 czerwca walny zjazd w Krakowie zatwierdził tę zmianę. Małysz rozpoczął nowy rozdział, a tuż po ceremonii porozmawiał z "Super Expressem". Właśnie w tym wywiadzie przyznał, że początkowo najbliższe mu kobiety były bardzo sceptyczne. Przeprowadziły z nim poważną rozmowę, z której cała rodzina wyciągnęła ważne wnioski. Duży wpływ na ich obawy miał konflikt na linii Małysz - Stoch, który wybuchł pod koniec zimowego sezonu.
- Pojawiły się chwile kryzysowe. Zwłaszcza moja rodzina nie wyobrażała sobie, abym został prezesem po takiej krytyce. Były też obawy o większą moją nieobecność w domu. Ale po rozmowach doszliśmy do wspólnego mianownika i dostałem wsparcie od żony i córki - przyznał nowy prezes PZN w rozmowie z Dariuszem Chrabałowskim. Odniósł się w ten sposób do krytyki, jaka spłynęła na niego w Planicy, gdy liderzy kadry - na czele ze Stochem - mieli powiedzieć, że nie jest on częścią kadry. Miało to związek z kontrowersyjnym zakończeniem współpracy z Michalem Doleżalem, co doprowadziło do tego, iż dwaj najwybitniejsi polscy skoczkowie stracili kontakt. Wciąż nie rozmawiali od końca marca, ale to już wkrótce powinno się zmienić.