Radość z sukcesów Dawida Kubackiego i ostatniego zwycięstwa Stocha wśród polskich fanów jest ogromna. Osiągnięcia liderów polskiej kadry zamazują nieco stan skoków w kraju nad Wisłą. Obecnie nie widać zawodnika, który byłby godnym następca obu skoczków. Stan jest alarmujący i nawet Adam Małysz nie gryzie się już w język. W ostatnich tygodniach oprócz Kubackiego, Stocha i Piotra Żyły zawodzą niemal wszyscy.
Maciej Kot, Jakub Wolny, czy Stefan Hula prezentują fatalną formę. Niekiedy mają problem, aby przebrnąć kwalifikacje. Dlatego też do kadry dołączył niedawno Aleksander Zniszczoł, który zastąpił Wolnego. Ale i on nie zrobił furory. W związku z tym Doleżal postanowił podjąć odważną decyzję i do Japonii poleci mocno zmieniona reprezentacja Polski.
W Sapporo nie zobaczymy i Kota i Huli i Wolnego. Zamiast nich szanse dostaną Zniszczoł, Klemens Murańka i Andrzej Stękała. - Potrzebujemy zmian. Reszta zawodników ciężko pracuje i powinna dostać szansę. Nie mamy tylko sześciu skoczków. Przyszedł czas, żeby zaprezentowali się inni. Trzeba odbudować Maćka, Stefana i Kubę - powiedział Doleżal w rozmowie z Eurosportem.