Po poniedziałkowej drużynówce Piotr Żyła był zrezygnowany i zniesmaczony. Na olimpijskim obiekcie w Zhangjiakou uzyskiwał słabe wyniki, na poziomie drugiej i trzeciej dziesiątki w konkursach indywidualnych oraz szóste w zawodach drużynowych, daleko od podium. – Dramat. Igrzyska mnie rozbiły, więcej nie przyjadę. Widocznie nie są dla mnie – stwierdził 35-letni doświadczony skoczek. Gdy podszedł do dziennikarzy w strefie mieszanej, początkowo w ogóle nie miał ochoty odpowiadać na pytania. – O czym mamy gadać? Dramat. Jak te igrzyska mnie rozbiły... Już więcej nie przyjadę. Namawiali mnie, ale na tę chwilę... zobaczymy po wieczorze, czy mi się odmieni. Nie mam już ochoty na igrzyska, bo są nudne. Palce mnie bolą od grania na gitarze – denerwował się Żyła i powiedział, że już wie, co chce teraz zrobić.
Zapytany, czy jest w randze imprezy coś, co nie pozwala mu osiągać lepszych wyników, uciął: – Nie mam zamiaru się nad tym zastanawiać. Mam ochotę się napić i ten cel zrealizuję. Można powiedzieć, że to jedyny cel, który tutaj zrealizuję – skwitował nasz skoczek, nie mogąc przeboleć tego, co się zdarzyło w ostatnich olimpijskich zmaganiach Pekin 2022.
Sportowcy LGBT na igrzyskach Pekin 2022. Na liście są mistrzowie olimpijscy
– Najbardziej żałuję tego dzisiejszego konkursu – powiedział. – Gdyby były fajne warunki, to może też by było inaczej, bo przynajmniej by się skakało tak jak się umie. I przynajmniej jakaś przyjemność była, a nie tak, że wylatujesz, narty w dół... i za cztery lata. To jest bez sensu. Nie dla mnie widocznie są igrzyska i tyle w temacie – zakończył mistrz świata z ubiegłego roku z Oberstdorfu.