Po fenomenalnym konkursie indywidualnym na dużej skoczni podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pekin 2022 przyszedł czas na zmagania drużynowe. Zawody, które kończyły zmagania skoczków na chińskiej imprezie, upłynęły pod znakiem szalejącego wiatru i warunków, które bez dwóch zdań można określić jako loteryjne. Najlepiej z Biało-czerwonych zaprezentował się Kamil Stoch, który skoczył 137 oraz 127,5 metra. To jednak nie wystarczyło na zajęcie dobrej lokaty, bowiem Biało-czerwoni zakończyli drużynówkę na 6. miejscu. Po ostatnich zawodach skoczków na igrzyskach, Kamil Stoch skomentował to, co działo się na dużej skoczni.
Wyszła na jaw cała prawda o pracy Justyny Kowalczyk. Takich obrazków nie ogląda się codziennie
Lider polskiej kadry nie ukrywał, że przed rozpoczęciem zawodów miał nadzieję, że Biało-czerwoni będą walczyć o jak najlepszą posadę. Po drużynówce nie zabrakło gorzkich słów - Pierwszy skok bardzo dobry, drugi mocno spóźniony, ale na takiej imprezie nie ma kalkulacji i tu się idzie pełną parą i albo wyjdzie, albo nie wyjdzie. W drugim skoku nie wyszło… Zabrakło niewiele. Szkoda. Miałem nadzieję, że dzisiaj powalczymy o coś więcej, niż 5. miejsce, ale trzeba walczyć do końca i ja to zrobiłem (...) Pewnie, że by się chciało więcej, ale mamy to co mamy. - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z "TVP Sport" gorzko oceniając swoją postawę w serii finałowej.
Polscy skoczkowie kończą igrzyska z jednym medalem
Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pekin 2022 bardzo dobrze rozpoczęły się dla Polaków po tym, jak Dawid Kubacki zaskoczył wszystkich i błysnął formą będąc w stanie wywalczyć brązowy medal na normalnej skoczni. Konkurs drużyn mieszanych, podobnie jak drużynówka mężczyzn nie poszła po myśli Biało-czerwonych, jednak szansę na kolejny krążek niedawno miał Kamil Stoch. Lider polskiej kadry do samego końca walczył o krążek na dużej skoczni, jednak ostatecznie zajął czwarte miejsce.