Forma Stocha była sporą niewiadomą. Przed igrzyskami wystartował jedynie w Willingen, a wcześniej nie skakał w zawodach od 3 stycznia, gdy zawalił kwalifikacje w Innsbrucku. Po drodze skręcił kostkę, ale intensywna rehabilitacja pozwoliła mu wrócić szybko do rywalizacji. W Willingen lider polskiej kadry zaprezentował się znakomicie pierwszego dnia, ale weekendowe próby były co najwyżej średnie. Dlatego kibice zastanawiali się, czy trzykrotny mistrz olimpijski będzie w stanie nawiązać rywalizację podczas najważniejszej imprezy sezonu. 39-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata szybko uspokoił swoich fanów, bowiem od pierwszego skoku w Zhangjiakou pokazał, że będzie się liczył. Wydaje się, że pech, z jakim zmagał się w tym sezonie, wreszcie go opuścił. Co prawda w niedzielnym konkursie spadł z medalowej pozycji, którą zajmował po pierwszej serii, ale szóste miejsce ze stratą 5 punktów do brązowego Dawida Kubackiego należy uznać mimo wszystko za dobry występ. Zwłaszcza, że w tym sezonie polskim skoczkom szło jak po grudzie, a olimpijski konkurs był zdecydowanie najlepszym w tym sezonie.
Dawid Kubacki był o krok od dramatu. Cudem uciekł spod topora, może mówić o ogromnym szczęściu
Stoch nie krył rozczarowania po mikście
Oczywiście trzykrotny mistrz olimpijski nie będzie cieszył się z szóstego miejsca, zwłaszcza że medal był całkiem blisko. Ale już dzień po nieudanej walce o kolejny sukces nadeszła kolejna szansa i Stoch wziął udział w konkursie drużyn mieszanych. Ta formuła debiutowała na igrzyskach olimpijskich i w niej szanse Polski na medal były iluzoryczne, jednak przebieg mikstu pokazał, że można było sprawić sensację. Taką okazał się brązowy medal dla Kanady, która wykorzystała dyskwalifikacje skoczkiń z Japonii, Austrii, Norwegii i Niemiec. Niestety, polskie zawodniczki wyraźnie odstawały od rywalek i nawet świetne skoki „Orła z Zębu” oraz solidne Kubackiego nie pozwoliły na więcej niż 6. miejsce. Stoch osiągnął czwartą męską notę w mikście, a zwłaszcza drugi skok przyniósł mu wiele radości. Indywidualnej, bo drużyna nie wypadła najlepiej.
Stefan Horngacher wściekły po konkursie miksta. Uderzył w pracę Polki, padły ostre słowa
- Uważam, że trzeba o tym mówić. Jako nacja przespaliśmy okres, w którym warto było zainwestować w kobiece skoki. Poszukać talentów i je wyszlifować. Dziś moglibyśmy walczyć z Rosją czy Kanadą i przy takim konkursie, kto wie, co by się wydarzyło. Nasze dziewczyny dały z siebie wszystko, walczą, próbują, starają się i awansowaliśmy do drugiej serii. Nie jest to szczyt naszych marzeń, ale każdy się starał - powiedział zaraz po konkursie Stoch przed kamerą TVP. Na szczęście mógł być zadowolony ze swoich skoków.
W galerii poniżej poznasz najseksowniejsze olimpijki z Pekinu. Jest na co popatrzeć!
- Chciałem przede wszystkim odbyć trening w zawodach. Potrzebuję skoków konkursowych, pod presją. Dzisiaj była dobra praca, skończyła się naprawdę super skokiem, z którego jestem bardzo zadowolony. To dla mnie zastrzyk dobrej energii, że krok po kroku buduję stabilizację i chęć skakania - wyznał lider polskiej kadry. Teraz przed nim i resztą polskich skoczków chwila odpoczynku przed walką o medale na skoczni dużej.