Na pewno i kibice i zawodnicy i sztab szkoleniowy zupełnie inaczej podchodzi do najbliższych zawodów na igrzyskach olimpijskich. A na pewno w innych nastrojach. Wielki kamień z serca polskiej ekipie spadł dzięki sukcesowi Dawida Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld wywalczył brązowy medal i dał biało-czerwonym kibicom radość po wielu tygodniach słabszych wyników.
Tajner dobitnie o przyszłości Doleżala. Nadchodzi wielka zmiana, prezes PZN nie ma wątpliwości
Ojciec Kamila Stocha z wyjątkowym apelem. Wyjątkowe słowa
Na pewno to promyk nadziei przed kolejną częścią sezonu, a na pewno przed rywalizacją o medal na skoczni dużej. Problemów w polskiej kadrze w minionych miesiącach nie brakowało. Nie dość, że były kłopoty z formą, to pojawiły się problemy zdrowotne, a ostatnio biało-czerwonym mocno naprzykrzył się Stefan Horngacher.
Były szkoleniowiec Polaków przed igrzyskami wywołał prawdziwą burzę i napsuł krwi rywalom. Nasza kadra nie może korzystać z butów, które zostały oprotestowane przez austriackiego trenera. W sieci pojawiło się mnóstwo głosów krytyki po adresem Horngachera i złość na niego polskim kibicom tak szybko nie minie.
Tata Stocha zwrócił się do kibiców. Chodzi o Horngachera
O tą sprawę w rozmowie z portalem SportoweFakty WP zapytany został również tata Kamila Stocha, Bronisław. - Chciałbym się odnieść do hejtu, który wylał się na Stefana Horngachera po tym, jak zgłosił buty naszych skoczków kontrolerom sprzętu, a oni uznali je za nieprzepisowe. Jakby ludzie zapomnieli, ile ten człowiek zrobił dla polskich skoków. Przecież to on wprowadził system, który daje nam korzyści do dziś - powiedział starszy z rodu Stochów.
Wystosował również apel do kibiców. - Był wymagający, ale egzekwował pewne rzeczy w bardzo partnerski sposób. Zbudował team spirit, fajne relacje między zawodnikami. Relacje, które zaprocentowały potem świetnymi wynikami. A my tak się na niego rzuciliśmy. Ok, troszkę się wygłupił, ale kto wie, czy gdyby on nie zwrócił uwagi na te buty dwa tygodnie przed igrzyskami, Jukkara zrobiłby to na samych igrzyskach. I wtedy byłby dopiero płacz, bo zostalibyśmy wyeliminowani z najważniejszej imprezy w sezonie. Pokażmy klasę i nie atakujmy kogoś, kto się polskim skokom bardzo przysłużył. Za to co zrobił, należy mu się nasz szacunek - uważa Bronisław Stoch.