Żyła znakomicie rozpoczął nowy sezon Pucharu Świata. Po czterech konkursach zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, a w Ruce stanął na podium sobotniego konkursu. Trudno powiedzieć o regularnym skakaniu, gdy inauguracja w Wiśle odbyła się w pierwszy weekend listopada, a na następne zawody do Finlandii zawodnicy udali się po trzech tygodniach, po czym zapadła kolejna przerwa. Mimo to, kibice mają nadzieję, że "Wiewiór" utrzyma formę, którą błyszczał zarówno na igielicie, jak i na naturalnym śniegu. Tym bardziej, że zbliża się pierwsza ważna impreza tego sezonu - Turniej Czterech Skoczni. Skoczkowie mają w tym roku wyjątkowo dużo wolnego czasu w listopadzie i grudniu, jednak już niedługo będą żyć na walizkach. Dlatego doceniają chwile takie, jak Mikołajki spędzone z najbliższymi.
Piotr Żyła zaszalał w Mikołajki! Rozbrajające słowa o św. Mikołaju
Jeszcze przed wyjazdem do Titisee-Neustadt, Żyła cieszył się pierwszym grudniowym świętem związanym ze świętym Mikołajem. 6 grudnia to dla wielu ludzi wyjątkowy dzień. Mistrz świata z Oberstdorfu nie jest wyjątkiem i postanowił zaszaleć. Prawdopodobnie najpierw sprawił prezent ukochanej, Marcelinie Ziętek (o czym świadczy jej ostatni wpis - "U mnie dzisiaj był Mikołaj"), a następnie paradował po posesji w czerwono-białej czapce kojarzonej od lat ze św. Mikołajem. Postanowił też wykorzystać tę okazję, by zadbać o relacje sponsorskie. W związku z tym zaskoczył fanów słowami o... pracy legendarnego świętego.
"Gdy Mikołaj musi zamienić sanie na samochochód, wybiera Subaru" - napisał pod specjalnym zdjęciem ze swoim Subaru. Zabawił się przy okazji słowem "samochód", w które wplótł zwrot "ho" kojarzony ze św. Mikołajem. Na pewno w zgodzie z tradycją tej postaci nie jest podróżowanie autem, więc słowa Żyły mogły zdziwić tradycjonalistów i wyznawców sympatycznego staruszka z siwym zarostem podróżującego saniami prowadzonymi przez renifery. Ukochana Piotra Żyły mocno zmieniła swój wygląd: