Maciej Kot był bardzo obiecującym juniorem. W wieku 17 i 18 lat stawał na podium mistrzostw świata juniorów zdobywając najpierw brąz a następnie srebro. Medale zdobył również na Uniwersjadzie w tureckim Erzerum w 2011 roku. W swoim premierowym sezonie w Pucharze Świata w latach 2011/2012 uzbierał 108 punktów i został sklasyfikowany na 35. miejscu w klasyfikacji generalnej.
26-latek wygrał w swojej karierze dwa konkursy w Pucharze Świata. Miejsce ich wygrywania może być dobrym prognostykiem dla Kota. Zwycięstwa odniósł bowiem w Azji. Najpierw dokonał tego na w Sapporo, a zaledwie kilka dni później powtórzył ten rezultat na skoczni w... Pjongczangu. Co więcej, konkursy w Korei Południowej również miały miejsce w lutym.
Jednak żeby zaprezentować się ponownie na skoczni olimpijskiej, Kot będzie musiał wygrać rywalizację albo ze Stefanem Hulą, albo Piotrem Żyłą. Pozycje Dawida Kubackiego, a tym bardziej Kamila Stocha są niezagrożone. Jeśli 26-latek przekona Stefana Horngachera do swoich umiejętności, będzie to jego drugi występ na igrzyskach olimpijskich.
Debiut na tej imprezie odnotował cztery lata temu w Soczi. Na skoczni normalniej był bliski zdobycia medalu, bowiem zajął siódme miejsce. Również w konkursie drużynowym otarł się o podium. Reprezentacja Polski zajęła wówczas czwarte miejsce z niewielką stratą do trzeciej Japonii.
Zobacz również: Pjongczang 2018: Skarb kibica. Wszystko o zimowych igrzyskach olimpijskich!