Czymże byłyby zimowe igrzyska bez mrozu? Jedno jest pewne - pogoda panująca w Pjongczangu z pewnością sprzyja budowaniu klimatu najważniejszej imprezy czterolecia. Ale sami zawodnicy wiele by dali, by kosztem tej atmosfery mogli normalnie trenować. Momentami temperatura w Korei sięga bowiem minus 20 stopni Celsjusza, a takie warunki skutecznie przeszkadzają sportowcom. Między innymi tym z reprezentacji Polski.
Problem mają chociażby nasze biathlonistki. Tuż po przylocie do Pjongczangu postanowiły zrezygnować z ćwiczeń w godzinie startu zawodów - niemal wszystkie konkurencje tej dyscypliny będą się odbywały po godz. 20 czasu lokalnego - ponieważ wtedy temperatura jest wręcz nie do wytrzymania. Mieszkańcy od jakiegoś czasu są ostrzegani, żeby wieczorem nie wychodzić z domów. A zawodnicy w tym samym czasie będą musieli rywalizować o medale. W rozmowie z TVP polskie biathlonistki przyznają jednak, że nawet treningi w pełnym słońcu, kilka godzin wcześniej, są mało komfortowe. Palce odmawiają posłuszeństwa, a nikomu nie trzeba tłumaczyć, że w biathlonie, podczas strzelań, są one kluczowe.
Problem mają też bobsleiści, ale oni akurat znaleźli dobry sposób na poradzenie sobie z mrozem. Zamiast trenować na powietrzu ćwiczą... w garażu! Miejmy jednak nadzieję, że podczas samej olimpijskiej rywalizacji pogoda nie będzie miała wpływu na występy naszych reprezentantów.
Zimno. Polscy bobsleiści biegają więc w... garażu. Dużo, dużo więcej takich smaczków z wioski olimpijskiej dziś w serwisach informacyjnych @sport_tvppl #Pjongczang2018 #igrzyskawTVP pic.twitter.com/IgtdvzsAKj
— s_parfjanowicz (@parfjanowicz) 6 lutego 2018