Polska nigdy nie była potęgą jeśli chodzi o sporty zimowe. W całej historii igrzysk olimpijskich zdobyliśmy zaledwie dwadzieścia medali. Najwięcej z nich uzbieraliśmy w skokach narciarskich, bo aż siedem. Jeden z olimpijskich "krążków" dołożył również w biathlonie Tomasz Sikora w 2006 roku w Turynie. To nasz jedyny medal z igrzysk w tej dyscyplinie sportu.
Na poprawienie tego dorobku w biathlonie liczymy w Pjongczang. Jedną z zawodniczek, która może tego dokonać jest Weronika Nowakowska. W swojej karierze sięgała już poważne medale. W 2015 była wicemistrzynią Europy i świata w sprincie. Biathlonistka miała roczną przerwę, a powodem tego były narodziny bliźniaków.
W czwartek podczas sprintu w Oberhofie zanotowała swój najlepszy występ w tym sezonie. Zajęła szóste miejsce. - Starałam się dać z siebie wszystko, wciąż nie czuję jednak świeżości. W minionych dwóch tygodniach mieliśmy rozpisane od trenera spore objętości treningowe. Czuję, że potrzebuję jeszcze startów oraz wypoczynku. Tym bardziej aktualna dyspozycja bardzo mnie cieszy - powiedziała po zawodach Nowakowska cytowana przez portal "polsatsport.pl".
Ciężkie treningi, jak i kolejne zawody mają być przygotowaniem do najważniejszej imprezy w tym sezonie, a więc igrzysk olimpijskich w Pjongczang. - Medal w Pjongczang jest w zasięgu ręki, choć oczywiście dużo rzeczy musi zagrać jednocześnie by do tego doszło. Myślę, że kibice, którzy bacznie oglądają biathlon to widzą i obiecuję, że zrobię wszystko by po ten medal sięgnąć - zapowiedziała polska zawodniczka.
Zobacz również: TCS: Adam Małysz w niecodzienny sposób pomaga Kamilowi Stochowi. To ZDJĘCIE to hit internetu