Dokładnie 30 lat po historycznym osiągnięciu jamajskich bobsleistów, kolejną ważną kartę w dziejach żółto-zielono-czarnego sportu napisały przedstawicielki płci pięknej. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczang, po raz pierwszy w historii tych rozgrywek, zobaczymy bobsleistki z Jamajki. Według doniesień tamtejszej federacji bobslejów, w miniony weekend żeńska reprezentacja osiągnęła minimum olimpijskie i zakwalifikowała się do rywalizacji w Korei Południowej.
Matką tego sukcesu jest bez wątpienia Jazmine Fenlator-Victorian. 32-letnia zawodniczka, jeszcze w 2014 roku w Soczi, reprezentowała barwy narodowe Stanów Zjednoczonych, ale przed trzema laty zmieniła obywatelstwo. Przyjęła paszport Jamajki, skąd pochodził jej ojciec. - W Pjongczang wystąpię po raz drugi na igrzyskach, ale czuję się wyjątkowo, jak gdyby była to moja pierwsza olimpiada - miała powiedzieć Fenlator-Victorian, cytowana przez "The Sun".
Razem z nią do Korei Południowej pojadą jeszcze Carrie Russell i Audra Segree. Ta pierwsza już zdobywała medale dla swojego kraju, ale w zupełnie innej scenerii. Była częścią jamajskiej sztafety sprinterek, które podczas Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata 2013 w Moskwie sięgnęły po złoty medal w biegu 4x100 metrów. Audre Segree również wcześniej była biegaczką. Reprezentacja Jamajki, prowadzona przez niemiecką trenerkę Sandrę Kiriasis, w Pjongczangu celuje w pierwszą dziesiątkę. Igrzyska rozpoczną się 9 lutego.
Zobacz: Stefan Horngacher zaśpiewał Noriakiemu Kasaiemu
Sprawdź: O co chodzi w wojnie Ziobro - Małysz
Przeczytaj: Orkiestra z Korei Północnej zagra w Pjongczang