Kowalczyk zamieściła zdjęcie, na którym widać jej dłoń, psa i kartki pracy doktorskiej. Największe wrażenie wywołał jednak dramatyczny podpis. "Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran..." - napisała mistrzyni olimpijska z Soczi.
Justyna Kowalczyk pokazała ulubieńca. Kim jest Marian? [ZDJĘCIE]
Kibice zaczęli dociekać o co chodzi. Przypomnijmy, że we wcześniejszym poście Kowalczyk pokazała wszystkim swojego nowego psa Mariana, który miał jej "pomóc przetrwać bardzo trudny czas".
Przykładowe posty pod wpisem Justyny Kowalczyk:
"Kochana Justyno rozumiem twój żal po tej utracie, ale jesteś silna (u mnie w rodzinie kuzynka straciła dwa razy dziecko ale nie załamała się i ma dwóch silnych synów) nie poddawaj się jestem twoim fanem w biegach kocham cię jako sportowca i pamiętaj zawsze będziemy my kibice cię wspierać w dobrych i złych chwilach".
"Podziwiam Panią. Jest Pani silną osobą z silną osobowością i dążąca do celu. Strata dziecka jest ogromnym przeżyciem i rysą pozostawiającą bliznę na sercu na całe życie. Wszyscy tu obecni bardzo Cię wspierają. Przyszłość po takich klęskach jest tylko piękniejsza".
"Serdecznie współczuję, W ciągu 6 miesięcy straciłam dwie bliskie osoby. To prawda, że czas nie leczy ran, ale życie toczy się dalej...".
"To jest ale nie fair, żeby osoba z doktoratem pisała tak dwuznaczne rzeczy. Jak tu sensownie cenić, pocieszać, wyrażać solidarność z podziwianym sportowcem, jeśli nie wie się o co właściwie chodzi? Trochę to trąci, jakby Pani chciała zrobić zamieszanie. Proszę powiedzieć czy chodzi o dziecko czy psa? To ważne. Oczywiście jeśli jest Pani źle to po prostu współczuję i życzę wszelkiego dobra. Ale nieprzyjemnie mi z tym, że nie wiemy o co tu chodzi?".
"To "dzieciątko" to pies i jestem w stanie zrozumieć smutek po stracie ukochanego zwierzaka ale porównywać go do dziecka to może tylko osoba, która nie ma dzieci i jest to bardzo nie na miejscu!!!".
"Z całym szacunkiem Pani Justyno ale Facebook nie służy do upubliczniania tak prywatnych informacji".