Turniej w Birmingham to droga przez męki. Pogoda notorycznie płata figle, przez co mecze trwają po dwa dni. Tak też było w przypadku spotkania Agnieszka Radwańska - Coco Vandeweghe. Tenisistki rozpoczęły we wtorek, a skończyły w środę. Kontynuowały przy stanie 4-4 w pierwszym secie. Deszczowe przerwy lepiej wpłynęły na Amerykankę, która przycisnęła Polkę i objęła prowadzenie w meczu. Choć krakowianka w drugiej partii się przebudziła, to w ostatniej popełniła stanowczo za dużo błędów. W końcowej fazie pojedynku dała się trzykrotnie przełamać, i choć niechętnie to przyznajemy, zasłużenie odpadła z turnieju już w pierwszej rundzie. Czy to zły prognostyk przed Wimbledonem? Oby nie!
Radwańska - Vandeweghe: 5-7, 6-4, 3-6