PlusLiga - finały: Zaksa - Skra. Antiga: Wlazły czyni róźnicę

2011-04-20 4:00

W finale PlusLigi siatkarzy wszystko wygląda jak przed rokiem. Wtedy też po dwóch meczach było 1-1. Siatkarze Skry, którzy dziś i jutro grają w Kędzierzynie mecze numer 3 i 4, chcą powtórki sprzed 12 miesięcy, kiedy po porażce na inaugurację z Jastrzębiem zwyciężyli trzykrotnie z rzędu i zdobyli złoto. - Mamy przewagę, bo gra u nas Mariusz Wlazły - podkreśla w rozmowie z "Super Expressem" francuski przyjmujący bełchatowian Stephane Antiga (35 l.).

Mistrza możemy poznać najwcześniej w czwartek, ale Zaksa pokazała już, że Skra nie może być niczego pewna. W pierwszym meczu kędzierzynianie wygrali po tie-breaku, a w drugim, przegranym 1:3, poza pierwszymi dwoma setami też stawili zacięty opór.

Nie grali jak faworyci

- Jesteśmy faworytami tego finału, ale w pierwszym spotkaniu nie graliśmy jak faworyci - przyznaje Antiga, który występuje więcej niż w trakcie sezonu zasadniczego, bo kłopoty ze zdrowiem ma Michał Winiarski (28 l.). - Na otwarcie finału wypadliśmy po prostu źle, popełnialiśmy błędy w przyjęciu i ataku, a przeciwnicy to wykorzystali. W drugim meczu byliśmy niezwykle zdeterminowani, wręcz sfrustrowani porażką na inaugurację. To się przełożyło na agresywną grę i przyniosło skutek, chociaż w czwartym secie mieliśmy po prostu więcej szczęścia - nie ukrywa francuski gwiazdor obrońców tytułu.

Patrz też: PlusLiga. Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów: Guma wykiwał Skrę

Antiga spokojnie patrzy na starcie o złoto, bo wie, że jego zespół ma jedną wielką przewagę nad Zaksą. - To Mariusz Wlazły - nie ma wątpliwości Francuz. - Kiedy się zastanawiam, na której pozycji dominujemy, to od razu przychodzi mi na myśl atak. Różnica, którą czyni Mariusz na parkiecie, jest oczywista.

Będzie siatkarski show

W Kędzierzynie wszystkie bilety na środę i czwartek od dawna są wyprzedane. W sezonie regularnym zespoły zmierzyły się tam dwukrotnie i za każdym razem wygrywali goście z Bełchatowa - 3:2 i 3:0. W pierwszym starciu Zaksa prowadziła już 2:0, ale nie utrzymała przewagi, głównie jednak za sprawą kontuzji swojego podstawowego rozgrywającego Pawła Zagumnego (34 l.). W drugim spotkaniu z sześciokrotnymi mistrzami Polski gospodarze walczyli tylko w pierwszym secie, potem ulegli gładko, w ostatnim secie aż do 14.

Hala Azoty może pomieścić ponad 3 tysiące widzów, ale Antiga nie obawia się nieprzyjaznej publiczności.

- To nieważne, że gramy na wyjeździe, podchodzę do sprawy profesjonalnie. Pewnie, że chciałbym zawsze mieć publiczność po swojej stronie, ale i tak możemy zrobić dobry siatkarski show - zapowiada Francuz.

Najnowsze