Jan Urban

i

Autor: Tomasz Gola Jan Urban

Jan Urban: Michał Probierz zrobił z siebie trochę wariata

2017-07-07 8:37

Chcę grać o coś więcej niż o utrzymanie. Ale na razie czekamy na nowego właściciela klubu. Może pierwszego dnia powiedzieć: "Urban i dyrektor sportowy Matysek, do widzenia!". Dlatego koncentruję się na budowie drużyny, a jak jest wolna chwila na zgrupowaniu, to spacerek nad staw i wędka. Siądę, pomyślę, zresetuję głowę - opowiada nam trener Śląska Wrocław Jan Urban (55 l.), który do nowego sezonu przygotowuje się ze Śląskiem na zgrupowaniu w Kępie, koło Płońska.

"Super Express": - Latem Śląsk opuściło 13 zawodników. Którego z nich najbardziej pan żałuje?

Jan Urban: - Ryoty Morioki. To bardzo dobry piłkarz, a odszedł do Beveren za grosze. Choć był taki moment, że kopał się po czole, bo myślami był przy transferze. Odblokował się dopiero, kiedy dostał obietnicę, że jeżeli tylko pojawi się jakaś propozycja, to go puścimy.

Zobacz: Krzysztof Mączyński piłkarzem Legii Warszawa. Transferowa saga dobiegła końca

- Wciąż nie wiadomo jeszcze, kto będzie nowym właścicielem klubu. To bardzo przeszkadza w pracy?

- Trzeba się odciąć od spekulacji, na które nie mam żadnego wpływu, skupić na treningach i wzmacnianiu kadry. Wszystkie transfery są bezgotówkowe, doszło sześciu piłkarzy, a i tak wciąż nam ich brakuje. Nie ma co ukrywać, że ta sytuacja ma wpływ na przebieg rozmów z kandydatami do gry. Nikt nie chce przychodzić na niepewne.

- Klub miał kupić Andrzej Kuchar, a udziałowcem i "nadtrenerem" miał zostać Michał Probierz. Mogło wtedy pana już nie być w Śląsku?

- Michał trochę zrobił z siebie wariata. Wchodził, wtrącał się w nie swoje sprawy, a powinien siedzieć cicho i czekać na rozwój wypadków. Gdyby Andrzej Kuchar był już właścicielem i wszedł do klubu z Michałem, to wtedy w porządku. Mógł rządzić, doradzać. Ale wtrącając się, pokazał, że nie szanuje ludzi.

Najnowsze