Francja awansowała do półfinału Euro 2024, choć w pięciu dotychczasowych meczach strzeliła tylko trzy gole i żadnego z gry. Wśród Francuzów jedyną bramkę zdobył Kylian Mbappe z rzutu karnego z Polską, a pozostałe dwie to trafienia samobójcze Maximiliana Wobera z Austrii i Jana Vertonghena z Belgii. Drużyna dysponująca potężnym potencjałem ofensywnym kompletnie zawodzi w ataku, ale bronią ją wyniki. Być może gra aktualnych wicemistrzów świata wyglądałaby inaczej, gdyby już w pierwszym meczu z Austrią poważnego urazu nie doznał Mbappe. Złamany nos okazał się dla niego większym utrudnieniem niż się wydawało, a specjalna maska pozwala mu grać, ale z pewnymi ograniczeniami. Wielki piłkarz zdaje sobie z nich sprawę i właśnie dlatego poprosił trenera o zmianę w dogrywce przeciwko Portugalii.
Mbappe poprosił o zmianę po pierwszej połowie dogrywki ze względu na zmęczenie i problemy zdrowotne, o czym szczerze na pomeczowej konferencji opowiedział trener Francji, Didier Deschamps. - Kylian zawsze jest z nami bardzo szczery. Miał pewne problemy i po prostu dał nam o nich znać - wyznał selekcjoner "Trójkolorowych". - On zdaje sobie sprawę, że nie jest w szczytowej formie. Złamany nos sprawia, że nie czuje się w pełni komfortowo, grając w masce. Włożył dużo wysiłku i poświęcenia w ten mecz. W efekcie był bardzo zmęczony - dodał.
Już wcześniej, w drugiej połowie regulaminowego czasu gry, Mbappe mocno ucierpiał po tym, jak po rzucie rożnym został trafiony piłką z bliskiej odległości prosto w złamany nos. Przez chwilę wydawało się nawet, że to będzie koniec jego gry, ale wytrzymał na boisku jeszcze kilkadziesiąt minut, aż sam powiedział "dość". Z ławki obserwował ostatnie 15 minut dogrywki i dramatyczną serię rzutów karnych. Jego koledzy poradzili sobie bez kapitana i bez żadnej pomyłki z 11 metrów awansowali do półfinału z Hiszpanią. Ten odbędzie się we wtorek, 9 lipca. Mbappe najprawdopodobniej będzie gotowy do gry.