Jeszcze do wtorkowego popołudnia wydawało się, że sceny z meczu z Turcją nie będą miały tak fatalnego zakończenia. W pierwszej połowie spotkania dwóch napastników reprezentacji Polski opuściło boisko z powodu urazów - Robert Lewandowski oraz Karol Świderski. Więcej obaw było o drugiego z wymienionych zawodników, bo mocno podkręcił kostkę. Informacje w sprawie "Lewego" były nieco bardziej optymistyczne i dziennikarze informowali, że kapitanowi nie dolega nic poważnego. Niestety badania pokazały coś zupełnie innego.
Oficjalny komunikat z PZPN informował, że u Lewandowskiego doszło do naderwania mięśnia dwugłowego i ta kontuzja wyklucza go co najmniej z meczu z Holandią. Wówczas zaczęto dywagować, jak kadra poradzi sobie bez kapitana. Są opinie, że to wcale nie musi przerodzić się w czarny scenariusz. Podkreśla to również legendarny reprezentant Polski, Włodzimierz Lubański. Choć były piłkarz podkreśla, że strata Lewandowskiego będzie odczuwalna, może wpłynąć to mobilizująco na innych zawodników.
- Nie zapominajmy jednak, że w meczu z Holandią wciąż zagra jedenastu zawodników. Podkreślam to dlatego, że czasami jest tak, że właśnie kontuzja czołowego zawodnika mobilizuje innych zawodników do lepszej gry - ocenia Lubański w rozmowie z "Faktem". - Jednak na pewno uraz Lewandowskiego jest niespodziewany i to w momencie startu imprezy. Czyli wtedy, kiedy potrzeba siły, żeby rozpocząć mistrzostwa jak najlepiej - podkreślił legendarny zawodnik.