Julia Szeremeta to jedna z polskich bohaterek igrzysk olimpijskich w Paryżu. Po 32 latach posuchy wywalczyła dla Polski medal w boksie, a po raz pierwszy od 44 lat kibice mogli dopingować swojemu rodakowi w olimpijskim finale. Medal Szeremety jest też pierwszym w historii polskiego boksu kobiet. Nic dziwnego, że to srebro smakuje znakomicie, co dało się odczuć na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina. Nasza wicemistrzyni olimpijska wróciła do kraju w poniedziałek, dzień po oficjalnym zamknięciu igrzysk. Na Okęciu pojawiła się wraz z siatkarzami i szybko skradła show. Już chwilę po wyjściu na lotnisko, gdzie zgromadziły się tłumy kibiców, Szeremeta zaczęła fetować olimpijski sukces wraz ze sztabem. Wielka radość mogła jednak zakończyć się naprawdę źle!
Julia Szeremeta mogła mocno oberwać tuż po powrocie do Polski
Pierwsze chwile wicemistrzyni olimpijskiej z Paryża w Polsce nagrał m.in. dziennikarz TVP Sport, Piotr Jagiełło. To on komentował olimpijski turniej w boksie, który na zawsze zapisał się w historii polskiego sportu. Zupełnie nie dziwimy się, że wielkie emocje związane z powrotem srebrnej Szeremety udzieliły się także jemu. "BĘDĘ BECZAŁ! CO TO JEST ZA TEAM! Doczekaliśmy się medalu olimpijskiego w boksie i takiej fety. Julia Szeremeta - Gwiazdo Nasza" - podpisał nagranie wrzucone na portal X, ale inni użytkownicy dopatrzyli się ważnego szczegółu.
Szeremetę wychodzącą na lotnisko przywitała wielka wrzawa i okrzyki. Jeden z fotografów błyskawicznie zaczął robić sesję zdjęciową bohaterce i jej sztabowi, który po kilku sekundach postanowił... podnieść pięściarkę. W szale radości nie zauważono, że tuż nad nimi wisi belka, w którą 20-latka prawie uderzyła głową z pełną mocą! Dosłownie centymetry dzieliły ją od bolesnej pamiątki, a sama reakcja - po podniesieniu momentalnie spojrzała za siebie - wskazuje, że poczuła bliskość belki. Na szczęście obyło się bez wpadki, a wielka radość mogła trwać dalej.