Mimo że Bayern Monachium w ostatnich miesiącach nie gra na miarę oczekiwań, to do kapitana reprezentacji Polski i jego formy w żaden sposób nie można się przyczepić. Świadczy o tym między innymi prowadzenie w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów, gdzie wyprzedza samego Leo Messiego. Po fazie grupowej to właśnie Lewandowski jest najskuteczniejszym zawodnikiem w tych rozgrywkach.
Niewykluczone, że niebawem znów wrócą plotki transferowe z Polakiem w roli głównej. Już jakiś czas temu wydawało się, że jest bliski przejścia do Realu Madryt. Wiele wskazuje jednak na to, że Lewandowski w Monachium zostanie przynajmniej do 2021 roku. Wówczas kończy mu się kontrakt z Bayernem.
Na razie nie wiadomo, jak dalej poprowadzi swoją karierę piłkarz mistrzów Niemiec. Mówiło się, że na piłkarską emeryturę będzie chciał się wybrać do Los Angeles, gdzie mógłby grać w klubie Galaxy. - Mamy taką nadzieję, że Robert zakończy swoją karierę w zespole w Los Angeles. Możemy już mówić swobodnie, że mamy takie marzenie. Chcielibyśmy tam rozwijać swoje marki. Ciężko zapracowaliśmy na to, co mamy - powiedziała Anna Lewandowska w wywiadzie z Business Insider.
Przenosiny do Stanów Zjednoczonych mogłyby oznaczać jedno, powolne kończenie kariery. W najbliższym czasie na to się jednak nie zanosi. Jak powiedział Roman Kołtoń, dziennikarz Polsatu Sport w swoim blogu "Prawda Futbolu", powołując się na słowa Lewandowskiego, Polak chce grać jeszcze 5-7 lat.
Oznacza to, że napastnik grałby do około 37 roku życia. W obecnym świecie sportu nie jest to niczym dziwnym. W dodatku "Lewy" prowadzi bardzo zdrowy tryb życia, to przedłuża jego sportową "żywotność". W podobnym wieku bramki strzelali m.in. Ruud Van Nistelrooy, czy Raul.
Polecany artykuł: