Nie ma wątpliwości, że militarny atak Rosji na Ukrainę bardzo mocno wpłynął również na świat sportu. Pomimo bardzo często używanego przez oficjeli zdania „sport jest niezależny od polityki”, absolutnie nie jest to prawda, a liczne dowody na potwierdzenie tej tezy dostajemy w ostatnich dniach. Jednym z pierwszych podmiotów, który postanowił uderzyć pięścią w stół był niemiecki klub występujący obecnie w 2. Bundeslidze – Schalke 04 Gelsenkirchen. Klubowi włodarze poinformowali, że wobec aktu agresji ze strony rosyjskiej na Ukrainę, z koszulek meczowych zniknie logo sponsora – firmy Gazprom. Naturalnie jest to spowodowane dużym wpływem spółki na sytuację polityczną w Rosji.
Całkowite zerwanie umowy z rosyjskim potentatem może jednak oznaczać dla Schalke duże straty finansowe. „Die Koenigsblauen” z tytułu tej współpracy mogą bowiem liczyć na coroczne zasilenie konta kwotą w wysokości 9 milionów euro. Co więcej, w przypadku awansu do Bundesligi kwota ta wzrośnie dwukrotnie. Wsparcie przyszło jednak z najmniej oczekiwanej strony, pomoc Schalke zaoferował bowiem największy rywal – Borussia Dortmund.
Konkretnie zrobił to prezes „Die Borussen” – Hans-Joachim Watzke. 62-latek przyznał, że gdyby klub z Gelsenkirchen zdecydował się na zerwanie umowy z Gazpromem, dortmundczycy są w stanie pomóc finansowo swojemu odwiecznemu rywalowi. Trzeba przyznać, że dla Schalke byłaby to nieoceniona pomoc, klub znajduje się bowiem obecnie w poważnych tarapatach finansowych. Obecny dług „Die Koenigsblauen” szacuje się bowiem na około 200 milionów euro. Zachowanie Borussii pokazuje jednak, że w obliczu takiej sytuacji nawet odwieczni rywale są w stanie zjednoczyć siły w słusznym celu.