Arka Gdynia

i

Autor: CYFRA SPORT Arka Gdynia

Górnik Zabrze znalazł pogromcę. Arka Gdynia znowu wygrała

2017-12-13 7:56

Górnik Zabrze musiał wygrać swój wyjazdowy mecz z Arką Gdynia, by wyprzedzić Legię Warszawa i wrócić na pozycję lidera LOTTO Ekstraklasy. Ale długo podopieczni Marcina Brosza nie potrafili sobie poradzić z ambitną drużyną z Trójmiasta. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym bezbramkowym remisem, w doliczonym czasie gry gospodarze wykorzystali błąd jednego z rywali i zdobyli zwycięską bramkę.

Starcie Arki Gdynia z Górnikiem Zabrze zapowiadało się z kilku powodów bardzo ciekawie. Po pierwsze gospodarze chcieli ponownie pokazać, że potrafią grać z faworytami. Przypomnijmy, że w weekend w Kielcach rozbili Koronę aż 3:0, co dało im awans na siódme miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Po drugie poważne powody do walki o pełną pulę mieli też sami goście. Znali bowiem wynik spotkania Legii Warszawa, który pokonała Piasta Gliwice 1:0 i wskoczyła na pozycję lidera. Jeśli zabrzanie chcieli wrócić na prowadzenie, musieli Arkę pokonać, bo nawet remis nie mógł im pozwolić przeskoczyć "Wojskowych".

Ale ten mecz praktycznie od samego początku wyglądał na klasyczne spotkanie na remis. Lepiej zaczęli podopieczni Leszka Ojrzyńskiego, którzy byli niezwykle naładowani. Walczyli o każdą piłkę, skutecznie przeszkadzali rywalom, ale przy tym grali też mądrze w obronie, bo bardzo dobrze odcinali od podań Igora Angulo. Ten był zupełnie niewidoczny, nie otrzymywał podań, ale duża w tym zasługa rywali, którzy umiejętnie go pilnowali. Przez kilkanaście minut wydawało się, że to Arka sprawiała lepsze wrażenie, ale statystyki pokazywały, że gospodarze robili dużo szumu, z którego niewiele wynikało. Konkretniejszy był Górnik, ale nie stworzył sobie żadnej stuprocentowej sytuacji i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Niedobór dogodnych okazji niestety był też problemem po przerwie. W drugiej części gry na dobrą sprawę nic się nie zmieniło poza tym, że w samej końcówce spotkania obie ekipy nieco się otworzyły, przez co miały więcej miejsca na połowach rywali. Ani jedni ani drudzy nie potrafili jednak wykorzystywać tych luk, a najlepszą sytuację miał chyba Rafał Kurzawa, który połasił się na drugiego gola w sezonie. Podszedł do rzutu wolnego ponad trzydzieści metrów pod bramki i kapitalnie zakręcił piłkę obok muru, ale znakomitą paradą popisał się Pavels Steinbors, który sparował futbolówkę na słupek.

Skrzydłowy Górnika i reprezentacji Polski był chyba najbardziej widoczną postacią w tym spotkaniu. Głównie ze względu na świetnie wykonywane stałe fragmenty gry. To właśnie po jego dośrodkowaniu przed szansą stanął też Mateusz Wieteska, któremu zabrakło jednak skuteczności. Na kilka minut przed końcem błysnął drugi z bocznych pomocników - Damian Kądzior. Wprowadzony z ławki rezerwowych 25-latek znalazł się w niezłej sytuacji w polu karnym, jego strzał obronił Steinbors, a przy dobitce fatalnie skiksował Angulo, który w drugim meczu z rzędu nie zdołał wpisać się na listę strzelców.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, kuriozalny błąd popełnił Dani Suarez. W doliczonym czasie gry we własnym polu karnym fatalnie skiksował, co wykorzystał Ruben Jurado. Z ostrego kąta spróbował pokonać Tomasza Loskę i jego strzał jeszcze obronił golkiper Górnika, ale przy dobitce Damiana Zbozienia był już bezradny. Dosłownie po kilkunastu sekundach sędzia zakończył spotkanie, a gospodarze mogli się cieszyć z tego zwycięstwa wywalczonego rzutem na taśmę. Dzięki niemu Arka awansowała na piąte miejsce w tabeli, a Górnik stracił pozycję lidera na rzecz Legii, do której traci teraz dwa punkty.

ARKA GDYNIA - GÓRNIK ZABRZE 1:0

Bramki: Damian Zbozień 93

Żółte kartki: Michał Marcjanik - Michał Koj, David Ledecky, Damian Kądzior

Arka: Steinbors 4 - Zbozień 4, Marcjanik 3, Helstrup 3, Warcholak 3 - Łukasiewicz 3 - Zarandia 3 (71. Kun 2), Kriwiec 3 (65. Nalepa 2), Szwoch 2, Piesio 3 - Siemaszko 3 (84. Jurado)

Górnik: Loska 4 - Wolniewicz 3, Wieteska 3, Suarez 2, Koj 3 - Ł. Wolsztyński 3 (61. Kądzior 3), Matuszek 3, Ambrosiewicz 3, Kurzawa 4 - Żurkowski 3 (80. Ledecky 2), Angulo 2

Najnowsze