W meczu z GKS największe brawa zebrał za pierwszą bramkę. Piłka po jego uderzeniu lewą nogą wpadła w prawy róg bramki Bełchatowa. W nagrodę stoper wiślaków Gordan Bunoza... wyczyścił koledze buta. Przy drugim trafieniu Izraelczyka fatalny błąd popełnił bramkarz GKS Łukasz Sapela.
- Kiedyś w Izraelu już miałem taką passę - mówi Biton. - Na 10 goli zdobytych przez mój klub, 9 sam strzeliłem. Z kolei innym razem z 14 bramek zespołu moich było 12 - wyjaśnia Izraelczyk.
W Bełchatowie na niewiele zdała się zmiana szkoleniowca. GKS fatalnie spisuje się na wyjazdach, gdzie po raz ostatni wygrał przed rokiem w Warszawie. Bez zwycięstwa poza własnym stadionem pozostaje już od 17 meczów.
- Po raz kolejny tracimy bramki z niczego i to boli - mówi obrońca Maciej Szmatiuk. - Jeśli tego nie wyeliminujemy, to nadal będziemy gubić punkty. Teraz przyjeżdża do nas Legia i nie mamy wyjścia: musimy sięgnąć po komplet punktów. Bo robi się nieprzyjemnie - prorokuje obrońca Bełchatowa.