Wisła Płock - Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramka: 84' Starzyński
Kartki: Kopacz, Oko, Balić, Bohar,
Wisła P.: Dahne 1 - Garcia 3, Łasicki 3, Uryga 4, McGing 2 - Rasak 2, Borysiuk 3 (69. Kuświk 3) -
Marazas 2, Furman 3, Stevanović 3 (72. Merebaszwili 3) - Ricardinho 3 (83. Szwoch 3)
Zagłębie L.: Forenc 4 - Kopacz 3, Guldan 4, Oko 3, Balić 4 - Jagiełło 3 (88. Tosik 3),
Ślisz 2 - Pawłowski 3, Starzyński 4, Bohar 3 (89. Dąbrowski 3) - Tuszyński 2 (78. Mares 2)
W zaciętym spotkaniu dużo więcej do powiedzenia mieli piłkarze gospodarzy. Wisła Płock od początku naciskała, ale nie potrafiła przekształcić tego w konkretne okazje bramkowe, a nawet, gdy to się już udawało, to świetnie w bramce zachowywał się Forenc.
Emocji było jednak jak na lekarstwo. 4019 kibiców, którzy przyszli dziś na stadion im. Kazimierza Górskiego, nie byli zachwyceni. Ich zespół grał przeciętnie, choć przeważał, ale z takim pechem ciężko będzie o utrzymanie. Kolejny raz sporo od siebie dodał Thomas Daehne. Niemiecki golkiper już kilknaście minut przed wpuszczonym golem zachował się bardzo dziwne.
Choć napastnikowi Zagłębia towarzyszył obrońca, postanowił wybiec z linii bramkowej i dał się minąć rywalowi. Ten, na jego szczęście, zagrał niecelnie. Tak dużo szczęścia nie miał już później, gdy wyszedł do centry i po prostu minęła go piłka. Bohar stanął przed okazją do strzału, ale zamiast mijać obrońcę, przytomnie postanowił podać do Starzyńskiego, który trafił do siatki.
W ten sposób, Wisła Płock coraz bardziej oddala się od utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Nafciarze zajmują piętnaste miejsce w tabeli z sześcioma punktami przewagi nad Zagłębia Sosnowiec. Na razie Płocczanie mają dwa punkty straty do czternastej Arki Gdynia, ale ta ma do rozegrania jeszcze jeden mecz.