"Super Express": - Jak nastrój przed starciem z liderem?
Dawid Kownacki: - Jest dobrze - wygrywamy, indywidualnie też sobie radzę. Rozpoczęliśmy rok efektownie, gramy o mistrzostwo, chcemy zdobyć puchar, realizujemy swoje cele. Cieszę się, że strzelam gole, w końcu przepracowałem cały okres przygotowawczy i są efekty.
- To optymalna forma?
- Nie wiem, po prostu robię swoje i mam nadzieję, że ta forma utrzyma się do końca sezonu i jeszcze dłużej. Mamy przecież mistrzostwa Europy U21 i zależy mi, by utrzymać przyzwoity poziom do końca czerwca. Wiem, że za darmo w tej kadrze się nie znajdę, ale droga do niej wiedzie przez dobre mecze w Lechu. To jest teraz najważniejsze.
- W końcu jesteś postacią pierwszoplanową...
- Trener mi zaufał, koledzy dostrzegają mnie na boisku, zyskałem pewność siebie. Kiedy cała drużyna gra dobrze, łatwiej jest wskoczyć na te właściwe tory. Dziś jestem mocniejszy mentalnie i to procentuje nie tylko na boisku. Kiedy w głowie jest wszystko poukładane i nie ma niepokoju, człowiek funkcjonuje dużo lepiej, nawet kontuzje mnie ostatnio omijają.
- Czyli strzelasz, więc cały życie się układa?
- Można tak powiedzieć, bo piłka nożna to całe moje życie. Wszystko temu podporządkowałem i poświęciłem.
- Jak odbierasz szum wokół ciebie? Fiorentina złożyła ofertę, teraz podobno obserwowali cię wysłannicy francuskiego Rennes...
- Na pewno słysząc o zainteresowaniu wielkich klubów, można się podbudować. Ja jednak nie wybiegam za daleko w przyszłość, skupiam się na swojej pracy. Jeżeli będę się dobrze prezentować, oferty będą. Mam jeszcze 1,5 roku kontraktu z Lechem, jestem tu szczęśliwy. Czas pokaże co dalej.
- Co jest dziś siłą Lecha?
- Myślę, że jesteśmy zgraną drużyną, która dobrze funkcjonuje nie tylko na boisku. Wszyscy realizujemy układankę trenera Bjelicy i czujemy, że jest dobrze. Nie możemy jednak wpadać w samozachwyt, bo trudno się buduje, a zburzyć łatwo. Musimy zachować koncentrację i robić swoje.
- Czyli wygrywać 3:0?
- To ostatnio nasz znak firmowy, ale nie przywiązujemy się do tego wyniku. Ważne, żeby były trzy punkty. W niedzielę tak samo będzie mnie cieszyć zwycięstwo 1:0.
- Podoba ci się gra Lechii?
- To mocna, ofensywnie grająca drużyna, ale w meczu z Niecieczą mnie nie przekonali. Myślę, że na wyjazdach nie są tak groźni jak u siebie, choć do nas na pewno przyjadą bardzo zmotywowani. Będą chcieli wygrać i odskoczyć czołówce, nasze zwycięstwo mocno skróci ten dystans. Ja się jednak na Lechii nie skupiam, patrzymy na siebie. Tylko my sami możemy sobie zaszkodzić w drodze na szczyt, więc najważniejsze jest to, jak my zagramy, a nie rywale. Jeśli będziemy w dobrej dyspozycji, nie ma na nas mocnych.