Prezes klubu nazwał go nawet synem marnotrawnym i zapewnił, że od teraz ma jego pełne poparcie. Jednak piłkarze "Czarnych Koszul" nie do końca akceptują obecność Albańczyka na treningach.
- Przyznam szczerze, że nie znam powodów, dlaczego tak długo nie pojawiał się w klubie, o wszystkim dowiadywałem się z mediów - powiedział nam Daniel Gołębiewski (25 l.), dla którego Cani jest konkurentem do gry w ataku Polonii.
- Nie bardzo mnie też interesowało, czy wróci, czy nie. Jedno, co mogę powiedzieć, to fakt, że Albańczyk nie przeprosił ani trenera, ani nas za zaistniałą sytuację i wrócił do treningów, jak gdyby nic się nie stało - przyznaje Gołębiewski.