Gol za golem w pojedynku dwóch Wiseł. Podział punktów w Płocku

2018-04-16 21:59

31. Kolejkę Lotto Ekstraklasy kończyliśmy w Płocku, gdzie tamtejsza Wisła zmierzyła się z drugą Wisłą. Tą z Krakowa. Spotkanie od pierwszych minut stało na wysokim poziomie, a obie drużyny nastawione były na atak. Dzięki temu kibice zgromadzeni na stadionie mogli zobaczyć aż cztery bramki. Mecz zakończył się podziałem punktów.

Po porażkach czołowych zespołów Lotto Ekstraklasy do walki o mistrzostwo Polski dość niespodziewanie mogła dołączyć Wisła Płock. Zespół Jerzego Brzęczka, przy ewentualnej wygranej z Wisłą z Krakowa, traciłby do pierwszego Lecha Poznań zaledwie trzy punkty.

O tym, że obie drużyny nie zamierzają schować się za podwójną gardą, przekonaliśmy się już w pierwszych minutach spotkania. Rywalizacja doskonale zaczęła się dla drużyny gości. W 12. minucie po dośrodkowaniu Carlitosa ze stałego fragmentu gry, piłkę do bramki strącił Jakub Bartkowski. Przy tym golu nie popisała się defensywa "Nafciarzy".

Na odpowiedź płocczan nie było trzeba czekać długo. Niespełna kwadrans później na tablicy świetlnej widniał już wynik 1:1. Dalekim wyrzutem z autu popisał się Arkadiusz Reca, a w polu karnym krakowskiego zespołu najlepiej zachował się Alan Uryga, który strzałem głową pokonał Juliana Cuestę.

Nie był to koniec strzelania w pierwszej połowie. Kolejna szybka odpowiedź należała tym razem do Wisły z Krakowa. Goście przeprowadzili składną akcję, którą precyzyjnym strzałem wykończył Tibor Halilović. Przy bramce Chorwata należy pochwalić Jesusa Imaza, który popisał się świetnym podaniem do swojego kolegi z drużyny.

Tuż po pierwszym gwizdku w drugiej połowie Wisła Płock ponownie doprowadziła do remisu. Prawą stroną przedarł się Konrad Michalak, mocno i płasko dośrodkował w pole karne, gdzie bardzo niefortunnie interweniował Tomasz Cywka. Pomocnik "Białej Gwiazdy" chciał wybić piłkę spod nóg Kante, ale rozbił to w taki sposób, że ta wpadła do siatki.

Choć w kolejnych minutach tempo spotkania nie spadło, to obie drużyny rzadko przedzierały się pod bramkę rywala. Duże emocje wróciły dopiero pod koniec spotkania. W 72. minucie na indywidualną akcję lewą stroną zdecydował się Bartkowski. Z ostrego kąta oddał strzał na bramkę, ale dobrze ustawiony był Thomas Dahne.

Niemiec nie miał kontroli nad piłką, która trafiła pod nogi Cywki. Kapitan Wisły uderzył z woleja, ale jego strzał został zablokowany. Goście po chwili ponowili atak i świetną interwencją po strzale Pola Lloncha popisał się bramkarz gospodarzy.  W ostatnich dziesięciu minutach przewagę zyskali płocczanie.

W 79. minucie doszło do zamieszania w polu karnym zespołu z Krakowa. Po rzucie wolnym wykonanym przez Dominika Furmana Uryga oddał strzał głową, ale kapitalnie interweniował Cuesta. Piłkę zgarnął Damian Byrtek, który próbował dobić uderzenie swojego kolegi, ale tym razem Bartkowski wybił futbolówkę z linii bramkowej.

Piłkę meczową na nodze w 85. minucie miał Adam Dźwigała, ale obrońca Wisły Płock z pięciu metrów trafił w słupek bramki "Białej Gwiazdy". Dwie Wisły podzieliły się więc punktami, a drużyna Jerzego Brzęczka nie doskoczyła do czołówki Lotto Ekstraklasy.

Wisła Płock - Wisła Kraków 2:2 (1:2)
Bramki:
Alan Uryga 24, Tomasz Cywka 46 (s.) - Jakub Bartkowski 12, Tibor Halilović 32

Żółte kartki: Uryga, Stilić - Llonch, Imaz, Bartkowski, Velez

Wisła Płock: Danhe 4 - Uryga 4, Byrtek 3, Dźwigała 3, Reca 3 - Furman 3, Szymański 3 - Michalak 4, Stilić 2 (75. Rasak), Merebaszwili (16. Łukowski) - Kante 3

Wisła Kraków: Cuesta 4 - Palcić 3, Velez 3, Arsenić  3, Bartkowski  5- Mitrović (76. Brlek), Cywka 2, Llonch 3 - Halilović 4 (84 Boguski), Carlitos 3, Imaz 4 (88. Małecki)

Najnowsze