Pierwsza połowa meczu Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław zaczęła się od mocnego, a w zasadzie to dwóch mocnych uderzeń gospodarzy. Na przestrzeni trzech minut Górnicy dwukrotnie załatwili Mariusza Pawełka. Strzelanie rozpoczął Przemysław Pitry, a chwilę później poprawił po pięknej akcji Grzegorz Bonin. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie zwiesili jednak głów i szybko zabrali się za odrabianie strat. Chyba łatwo strzelone gole uśpiły gospodarzy, a w szczególności jednego zawodnika.
Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław: wynik 2:3
Chodzi o bramkarza Łęcznej Sergiusza Prusaka, który wypróbował modne ostatnimi czasy "neuerowanie". Niestety, z miernym skutkiem. Po jego błędzie gola strzelił Robert Pich. Golkiper "Górników" zawalił także przy kolejnej bramkowej akcji. Nie potrafił złapać strzału... lecącego w środek. Kamil Biliński sam był mocno zdziwiony, że ta słaba próba dała jego drużynie remis 2:2.
Gdy wydawało się, że nic już w tym meczu się nie wydarzy, obrońcy gospodarzy w 90 minucie postanowili nie kryć Flavio Paixao. Ten oczywiście przejął piłkę w polu karnym i zapewnił gościom trzy punkty.
Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 2:3 (2:2)
Bramki: Pitry 16, Bonin 19 - Pich 22, Biliński 31, Paixao 90
Górnik: Prusak – Sasin, Szmatiuk, Bozić, Leandro – Nikitović (75. Tymiński), Nowak – Bonin, Pitry (46. Piesio), Cernych – Śpiączka (65. Świerczok)
Śląsk: Pawełek – Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dudu Paraiba – Hołota, Hateley – F. Paixao, Grajciar (84. Ostrowski), Pich (60. Danielewicz) – Biliński (69. Kiełb)
Żółte kartki: Nowak, Śpiączka, Nikitović - Pawełek, Kokoszka