Ż. usłyszal juz osiem zarzutów, do których się częściowo przyznał. G. ma je usłyszeć dziś. Podobno jego wkład w aferę korupcyjną jest mniejszy niż kolegi po fachu. Badane są dwa mecze z udziałem najbardziej znanego polskiego arbitra: Górnika Łęczna z Górnikiem Polkowice oraz Świtu Nowy Dwór z Polonią Warszawa.
Po zatrzymaniu G. nie ukrywał się pod marynarką, nie starał się szybko wejść do budynku. Szedł spokojnie prowadzony przez funkcjonariuszy i zapytany, czy jest zaskoczony zatrzymaniem, odpowiedział: - Chyba tak jak wy wszyscy.
Dlaczego G. miałby przyjmować łapówki? Nie jest tajemnicą, że to bardzo zamożny człowiek. Ma restaurację i prowdzi jeszcze jeden dochodowy biznes. Wydaje się więc, że dla niego 10, czy nawet 20 tysięcy złotych nie jest ceną wartą sprzedania się. A może jednak? Może jego pazerność go zgubila? Dowiemy się tego dopiero po procesie sądowym.
G. może zapomnieć o wyjeździe na mistrzostwa świata do RPA w 2010 roku. A był przecież w ścisłym gronie arbitrów, którzy mieli sędziować mecze na mundialu. Kariera w światowym futbolu skończyła się dla niego razem z wtorkowym aresztowaniem.