Grzegorz Szamotulski

i

Autor: archiwum se.pl

Grzegorz Szamotulski: W Koronie dzieją się dziwne rzeczy [WYWIAD]

2013-09-02 4:00

Choć od zwolnienia Leszka Ojrzyńskiego z funkcji trenera Korony minęło już trochę czasu, to w Kielcach ten temat wciąż jest gorąco dyskutowany. - Mam kolegów w tym zespole i to, co się tam dzieje, jest bardzo dziwne. Piłkarze nie mogą mówić nic dobrego o trenerze Ojrzyńskim, bo jest to bardzo źle widziane - mówi Grzegorz Szamotulski (37 l.), były bramkarz kieleckiego klubu.

- Jakie jest twoje zdanie na temat sytuacji w Kielcach? To prawda, że gdy piłkarz mówi dobrze o trenerze Ojrzyńskim, to może mieć kłopoty?

- Mam tam kolegów, więc wiem, co się dzieje. Nie chcę wymieniać nazwiska, żeby ten zawodnik nie miał kłopotów, ale tak to właśnie wygląda - mówienie dobrze o Ojrzyńskim jest tam niemile widziane. Dla mnie to dziwna sytuacja, bo dlaczego piłkarz nie może pochwalić byłego trenera? To, z czym mieliśmy tam do czynienia, było dla mnie niesamowite. Od wielu lat w polskiej piłce nie było sytuacji, gdy cały zespół murem staje za trenerem. Raczej chodziło się na górę, do prezesa, i trenera zwalniało (śmiech).

- Niektórzy wciąż nie potrafią zrozumieć, dlaczego Ojrzyński stracił pracę...

- Moim zdaniem zwolnienie trenera po trzech kolejkach to bezsensowna decyzja. Jeśli już, to trzeba było to zrobić po zakończeniu poprzedniego sezonu. Tak żeby nowy szkoleniowiec miał czas na przygotowanie zespołu. Poza tym działania tamtejszych działaczy wydają mi się chaotyczne. Jeszcze niedawno przymierzali się do polskich trenerów z doświadczeniem pracy w Niemczech. A nagle wzięli Hiszpana. Kto wie, może następnym razem sięgną po szkoleniowca z Hondurasu.

- Za twoich czasów było tam normalnie czy raczej dziwnie?

- Za moich czasów zdarzyła się tam afera kotletowa. Mieliśmy przedmeczowy obiad, na który podano piersi kurczaka. Dużo tego było, więc nie wszystko zjedliśmy. A ówczesny trener Włodzimierz Gąsior chciał się chyba popisać przed prezesem i napisał do niego donos, że pięć kotletów się zmarnowało. Czyli z tą normalnością też różnie bywało...

Najnowsze