Ireneusz Król, nowy właściciel Polonii: Drzwi dla Wojciechowskiego są w Polonii otwarte WYWIAD

2012-08-16 18:04

- Cały czas pozostaję z Józefem Wojciechowskim w kontakcie. Mój poprzednik władował w klub masę pieniędzy i jeżeli w przyszłości będzie się chciał włączyć w jego finansowanie, to drzwi w Polonii pozostają dla niego otwarte - twierdzi nowy szef klubu z Konwiktorskiej Ireneusz Król.

"Super Express": - Po co panu ta Polonia Warszawa?

Ireneusz Król: - Zdecydował aspekt finansowo-marketingowy. Na klub w I lidze trzeba wydać od 7 do 10 milionów złotych rocznie, czyli tyle, co na zespół w Ekstraklasie. Jednak w I lidze wpływy i korzyści reklamowe są nieporównywalnie mniejsze. Poza tym teraz to już sprawa honorowa. Tak ja, jak i piłkarze i trenerzy bardzo chcemy zagrać na nerwach tym, którzy już położyli na nas krzyżyk.

- Nie brak głosów, że skoro GKS Katowice pod pana rządami borykał się z problemami finansowymi, to tym bardziej nie poradzi pan sobie z utrzymaniem Polonii…

- Ustaliłem z miastem, że ciężar utrzymania GKS-u spadnie na moją firmę - Ideon i magistrat. I wyglądało to tak, że my wpłacaliśmy 8 milionów, a magistrat 4. Do opóźnień dochodziło przez to, że od podjęcia decyzji o dotacji, jej przegłosowania na posiedzeniu rady do realizacji mijały - powiedzmy - trzy miesiące. Ale daję sobie rękę uciąć, że GKS, podobnie jak Polonia, to dziś dwa najmniej zadłużone kluby w Polsce. Kiedy zaangażowałem się w Katowice, jego dług był na poziomie 4,8 mln zł. Dziś ze starych zobowiązań do spłaty pozostało około 700 tysięcy, plus aktualne powinności wobec piłkarzy na poziomie 1,1 mln.

- To ile pan już wydał na Polonię?

- Na pewno kilka milionów złotych.

- Mnóstwo kontrowersji wzbudził pana projekt wprowadzenia Polonii na giełdę. Jego przeciwnicy na przykładzie Ruchu Chorzów pokazują, że sama obecność na parkiecie wielkich dochodów nie przynosi...

- Zewnętrzne przychody "Niebieskich" przez to, że są na giełdzie, przez zdobycie wicemistrzostwa Polski w porównaniu do ubiegłego roku wzrosły z 2,3 mln do 8,6 mln zł! To pokazuje, że jednak można zarobić.

- Oddał pan kibicom władzę w klubie i dwa miejsca w radzie nadzorczej Polonii, po to by zdobyć ich przychylność i zatrzeć złe pierwsze wrażenie?

- Rada nadzorcza to ciało, które ma wgląd w funkcjonowanie klubu. Kibice pokazali, jak bardzo zależy im na losie Polonii, dlatego uważam, że zasługują na to, by wiedzieć, jak to wszystko funkcjonuje od wewnątrz. Klub nie może żyć w oderwaniu od fanów, ale w Polonii rządzę ja i mianowany przeze mnie zarząd!

Najnowsze