Inny obrazek z meczu Polonia - Podbeskidzie. Z nieba leje się żar, kibice na trybunach zdejmują koszule, a szkoleniowiec "Górali" Czesław Michniewicz (43 l.) paraduje w garniturze. Trzeba bez ironii przyznać, że gustownym, markowym.
Michniewicz równa do szkoleniowca Jagiellonii Tomasza Hajty (41 l.), który z racji zamiłowania do marki Versace ma przydomek Gianni. "Jak cię widzą, tak cię piszą" - żartuje Hajto.
- Mecz to święto. Weryfikacja tego, co robisz na treningach. Coś, na co czeka się przez cały tydzień. Garnitur, elegancka koszula, wypastowane buty to wyraz szacunku dla moich piłkarzy, kibiców i przeciwników. Nauczył mnie tego jeszcze na studiach mój mentor, trener Rudolf Kapera - twierdzi zawsze elegancki trener Korony Kielce Leszek Ojrzyński (41 l.).
Na przeciwnym biegunie znajduje się trener Śląska Wrocław Stanislav Levy. W swoim debiucie zaprezentował styl z ligi albańskiej (stamtąd trafił do Wrocławia). Na czerwoną kurtkę od dresu założył... czarną skórę. Szybko został upomniany przez działaczy Śląska i od tamtej pory nosi się już schludnie.
- Ja garnitur ostatnio miałem na sobie w tamtym sezonie, kiedy graliśmy z ŁKS o utrzymanie. Wygraliśmy, a piłkarze śmiali się, że garnitur przyniósł mi szczęście. Ale w tych rozgrywkach powiesiłem go do szafy, bo ogranicza mi ruchy. Na sportowo, w dresie jest praktyczniej, czuję się swobodnie, mogę łatwiej gestykulować - tłumaczy reprezentujący grupę "dresiarską" szkoleniowiec GKS Bełchatów Kamil Kiereś (39 l.).
Podsumowując: 10 trenerów w Ekstraklasie to "eleganci", 5 - "dresiarze", a Tomasz Kulawik (44 l.) z Wisły Kraków (wytarte dżinsy i skórzana kurtka trudnej do określenia barwy) - "wieś tańczy i śpiewa".