Podobno na tem pomysł wpadł właściciel Lechii Andrzej Kuchar, który nie przestał cenić młodego szkoleniowca, ale uważa, że przydałby mu się dodatkowy zastrzyk futbolowej wiedzy. To on zdobyl zgodę Oresta Lenczyka by Tomasz Kafarski mógł podglądać go przy pracy. Nie tylko podczas treningów, ale także odpraw z drużyną i przy innych zajęciach w klubie.
Taka inwestycja w obiecującego trenera, to coś nowego. Większość właścicieli klubów na ogół zmienia ich jak rękawiczki i wyrzuconymi kompletnie przestaje się przejmować.