- Co powiedział ci trener przed wejściem na boisko?
- Po prostu życzył powodzenia.
- Znowu się udało.
- To wyjątkowe uczucie, po raz drugi udało mi się przesądzić o losach meczu. Na szczęście, bramka padła prawidłowo i w przeciwieństwie do meczu z jesieni, nie będzie żadnych dyskusji o spalony. Byłem w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i jestem z tego bardzo zadowolony.
- O tamtym golu z jesieni mówiłeś, że to najważniejszy w twoim życiu. Po golu zdobytym w Poznaniu chyba zmieniłeś zdanie?
- Chyba tak (śmiech). To prawdopodobnie najważniejszy gol w moim życiu i nie zapomnę go do końca życia.
- Zwycięstwo nad Lechem smakuje lepiej niż w meczach z innymi rywalami?
- Nie podchodzę tak do tego. Chcieliśmy wygrać, bo wiedzieliśmy, że Jagiellonia zwyciężyła. Najważniejsze, że po raz kolejny pokazaliśmy charakter i podnieśliśmy się mimo tego, że pierwsi straciliśmy bramkę. To niepierwszy raz w tym sezonie – w meczu z Lechią w Gdańsku czy z Lechem w Warszawie było podobnie.
- Myślisz, że ten gol przybliży cię do podstawowego składu?
- Ciężko powiedzieć. Robię wszystko, co mogę i zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało.