"Super Express": - Co się dzieje z Lechem? Zespół, który miał walczyć o mistrza, gra bardzo przeciętnie
Manuel Arboleda: - Nie wiem, czy jestem właściwą osobą do oceniania tego, bo grałem bardzo mało. Na szczęście w tym sezonie jest tak, że po rundzie zasadniczej punkty są dzielone na pół. To znaczy, że jeszcze wiele zespołów może zamieszać w czołówce, również Lech. Ja zawsze będę ostatnim, który straci nadzieję na tytuł. Mieliśmy dużo kontuzji, ciężko było złapać rytm, ciągle grając w innym składzie. Mam nadzieję, że wiosną będziemy dużo silniejsi.
Przeczytaj koniecznie: LOSOWANIE GRUP MŚ 2014. My już znamy grupy - kto gra z kim? SYMULACJA
- Lech zawodzi, za to Wisła jest wielką niespodzianką in plus
- Widać rękę trenera Smudy. Ja mogę mówić o nim tylko dobrze, choć na te 90 minut zapomnę o moim uwielbieniu dla niego. Jak to się mówi w Kolumbii, nawet gdybyście postawili przede mną moją matkę czy innych członków rodziny, to na boisku będę z nimi walczył. Ale jeśli uda mi się strzelić gola, to nie będę celebrował, właśnie z szacunku dla Smudy. Ma świetny zespół, ale jesteśmy w stanie ich pogrążyć.
- A jak oceniasz swoją formę? Atmosfera wokół ciebie jest ciężka. Wytykają ci duże zarobki, brak formy
- Zawsze powtarzam, że więcej ludzi umiera z zazdrości niż na raka czy HIV. To do tych, którzy lubią opowiadać o mnie złe rzeczy. Ale jeszcze dojdę do formy i wielu krytykom zamknę usta, choć nie jest łatwo odzyskać dyspozycję, nie mając dużego zaufania. Przecież ja prawie nie grałem. Jestem przez to smutny, ale będę walczył dalej.
- A masz jakiekolwiek szanse, aby przedłużyć kontrakt z Lechem? Umowa wygasa latem.
- Lech ma pierwszeństwo. Dopiero kiedy uznają, że nie jestem już potrzebny, poszukam innego klubu. Kariery na pewno nie skończę, bo mam jeszcze dużo sił i chęci do grania.
- Dziś losowanie grup finałów mistrzostw świata. Jak na mundialu może wypaść Kolumbia?
- Mamy świetny zespół naszpikowany takimi gwiazdami, jak Radamel Falcao, Jackson Rodriguez czy Carlos Bacca. Ćwierćfinał jest w naszym zasięgu.